Sierpniowe denko

Sierpniowe denko

Nadszedł koniec miesiąca więc czas na denko, a w tym miesiącu trochę udało mi się zużyć, choć było kilka kosmetyków, które miałam ochotę wywalić od razu.
Do rzeczy:

Oto co udało mi się zużyć w sierpniu: 


1. Alterra, maska nawilżająca:


 Dla jednych hit, dla innych bubel, a dla mnie przeciętniak. Są lepsze i gorsze maski od niej, ale jeżeli mam wybór to wybieram inną.
Recenzja tu: KLIK
Raczej nie kupię ponownie

2. Garnier, odżywka z olejkiem z awokado i masłem karite:


Bardzo fajna odżywka, nawilża, nie obciąża i bardzo ładnie pachnie.
Recenzja tu: KLIK
Na pewno kupię ponownie


3. Original source, płyn do kąpieli mango&macadamia:


Miałam już z tej serii płynów do kąpieli orange&ginger, w porównaniu do tego był bardziej gęsty, tym samym bardziej wydajny. Używam ich jako żeli pod prysznic i nadają się świetnie. Oba płyny mają bardzo fajne zapachy. Na pewno skuszę się ponownie na te płyny, ale może teraz na inny zapach. 
Kupię ponownie

4. Receptury babuszki Agafii, tonik wzmacniający


Moim zdaniem przebija Jantar pod względem przyśpieszenia wzrostu włosów i zatrzymania wypadania. Nie zauważyłam tylko baby hair po nim, ale i tak działanie ma świetne.
Recenzja tu: KLIK
Na pewno kupię ponownie

5. Szampon jajeczny BingoSpa


Mój mąż zużywa go litrami, a co ciekawe goli się na łyso, więc nie wiem co mu za różnica czym myje głowę ;)) Kupię ponownie, chyba, że mąż znajdzie coś lepszego ;)
Recenzja tu: KLIK
Kupię ponownie

6. Soraya, mleczko do demakijażu
7. Soraya, krem do twarzy



Dla miłośniczek mleczek może i by pasował, ale ja stawiam na płyny micelarne.
Recenzja tu: KLIK 
Nie kupię ponownie 


8. Babydream natural, wasch-balsam - balsam do kąpieli


Bardzo fajny wszechstronny balsam, dobry do mycia włosów, ciała i dla maluszka zgodnie z przeznaczeniem,
Recenzja: wkrótce
Kupię ponownie

9. Woda perfumowana Bi-es Crystal


Bardzo lubię wody z Bi-es, są trwałe, tanie i przede wszystkim mają swoje droższe odpowiedniki. Ta akurat to odpowiednik Giorgio Armani Diamonds. 
Kupię ponownie

10. Perfumetka Perceive 


Bardzo fajna i przydatna rzecz do torebki, nie lubię targać ze sobą flaszki perfum, a to idealny ich kompaktowy zamiennik.
Kupię ponownie

11. Avon, koloryzująco - nawilżający krem do twarzy


Niezły na lato, lekko koloryzuje twarz, nie jest to jakiś nachalny kolor. Krem jest lekki, nie zapycha, pachnie też nie najgorzej.
Nie wiem czy kupię ponownie. 

12. Avon, tropikalny krem do rąk z masłem shea


Kupiłam skuszona owym masłem shea i zapachem tropikalnym, ale takie skutki kupowania z katalogu, bez możliwości powąchania. Takiego śmierdziucha dawno nie miałam. Jeżeli coś działa to jeszcze jestem skłonna wybaczyć zapach, ale ani to to nie nawilża, ani nie robi nic innego poza pozostawieniem tłustej warstwy na dłoniach. Temu panu mówię: NIE!
Nie kupię ponownie

13. Dove, antyperspirant w kulce


Całkiem przyjemny antyperspirant, działa i chroni jak należy, pachnie też całkiem ładnie.
Kupię ponownie

14. Garnier Fructis, Nutri gładki, odżywka wzmacniajaca


Odżywka na pewno zagości na stałe w moim włosowym zestawie.
Recenzja tu: KLIK
Kupię ponownie

15. Corine de Farme, płyn do mycia - próbki


Płyn jest łagodny, ale dobrze oczyszcza skórę, nie wysusza jej. Nie konieczne jest też użycie balsamu po niej, ale córka lubi jak ją smaruje balsamami
Myślę, że skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie. 

Pozdrawiam ;)









Odżywka Garnier Nutri Gładki

Odżywka Garnier Nutri Gładki

Hej!
Dziś mam dla Was recenzję odżywki, która okazała się lepsza niż osławiona Isana wygładzająca, chociaż i ją też lubię. 
Mowa o Garnier Fructis, Nutri Gładki - odżywka wygładzająca.







Od producenta:
Specjalnie opracowana do włosów suchych, szorstkich i trudnych do wygładzenia, odżywka wzmacniająca Fructis Garnier Nutri - Gładki ułatwia rozczesywanie włosów, zapewnia im miękkość i wygładzenie. Doskonałe uzupełnienie szamponu Garnier Fructis Nutri - Gładki, ułatwia rozczesywanie, odżywia i łagodzi włosy. Jego formuła odżywia włosy od nasady oraz działa wewnątrz włókna włosa, aby wzmocnić i wygładzić włosy aż po końce. Twoje włosy są niezwykle miękkie w dotyku i pozostają gładkie na dłużej, nawet podczas wilgotności powietrza.
Niesforne włosy mają już godnego siebie przeciwnika - Garnier Fructis Nutri - Gładki - poskromione włosy nawet przy dużej wilgotności powietrza! Zapomnij o puszeniu się włosów, nawet kiedy powietrze jest bardzo wilgotne.
Zalety:
- wzmocnia włosy,
- chroni włosy przed codziennymi uszkodzeniami,
- wzmacnia włosy od wewnątrz i dodaje blasku na zewnątrz. 


Skład:
aqua / water, cetearyl alcohol, elaeis guineensis oil / palm oil, behetrimonium chloride, niacinamide, saccharum officinarum extract / sugar cane extract, stearamidopropyl dimethylamine, chlorhexidine dihydrochloride, camellia sinensis / camellia sinensis leaf extract, benzyl salicylate, isopropyl alcohol, pyrus malus / apple fruit extract, persea gratissima / avocado oil,pyridoxine hcl, citric acid, citrus medica limonum peel extract/ lemon peel extract, prunus armeniaca / apricot kernel oil, hexyl cinnamal, glycerin, oryza sativa bran oil/ rice bran oil, pafrum / fragrance


Pojemność: 200 ml

 Cena: ok. 8 zł

Moja opinia:
Nie miałam przekonania co do produktów do włosów od Garniera, bo większość z nich mi nie pasowała, ale po przeczytaniu dobreych opinii na jej temat postanowiłam się jednak skusić. 
i nie żałuje, bo odżywka na pewno zostanie ze mną na dłużej.
Zazwyczaj miękkość włosów czuję dopiero po ich wyschnięciu, ale tutaj czułam już po spłukiwaniu odżywki. Jak dla mnie daje dobry efekt wygładzenia włosów. konsystencja jest w sam raz, nie spływa z włosów. Odżywka ma ładny zapach, pachnie owocami.
Czasem jeżeli nie mam czasu to rozcieram sobie kulkę wielkości grochu i stosuję jako odżywkę bez spłukiwania. 
Zwykle zostawiam odżywkę na 5-10 minut, czasem zdarzy mi się zagapić, wtedy odżywka potrafi obciążyć włosy. Przy nałożeniu za blisko skóry głowy też potrafi obciążyć, ale ja mam cienkie i delikatne włosy więc pewnie dlatego. Także jedyny minus odżywki to możliwość obciążenia. 
Bardzo wysoko w składzie olej palmowy, witamina B3, ekstrakt z trzciny cukrowej, herbaty chińskiej, ekstrakt z owoców jabłka, olej z awokado, ekstrakt ze skórki cytrynowej oraz olejek ryżowy. 

Moja ocena: 
5-/5

Używacie produktów do włosów z Garniera?
Maskary - porównanie

Maskary - porównanie

Wpadłam na pomysł porównania tuszy do rzęs, które aktualnie posiadam, bez tych, które wiem, że gdzieś mam, ale nie jestem w stanie ich znaleźć. ;) Tusze staram się kupować jakieś polecone, ale średnio mi to wychodzi, bo tak naprawdę każdemu co innego pasuje. Nie mniej jednak mam swój ulubiony, do którego wracam a mianowicie jest to tusz z Ofirlame wonder lash intense, ten co mam powoli wysycha więc muszę się zmobilizować do kupna nowego.
Tusz z Bourjois też mi pasuje, daje całkie
Aktualnie posiadam 6 tuszy, wszystkie czarne, jakoś nie widzę się w innych kolorach. 
Reszta jest wyschnięta do wyrzucenia albo zgubiona i znajdzie się w swoim czasie. 

1. Bourjois, Beauty'Full Volume 
2. Eveline, 3D Glam Effect Long & Curl Up
3. Bell, Bomb lashes, Maximum Volume
4. Avon, SuperShock
5. Avon, Little Red Dress
6. Oriflame, Wonder lash intense


Zacznę od maskary Bourjois: 
Tusz fajnie pogrubia i wydłuża rzęsy, ale niestety ich nie rozdziela i powstają takie pajęcze nóżki. Za to ma bardzo głęboki i intensywny kolor. Tusz łatwo zmyć płynem micelarnym, nie kruszy i nie rozmazuje w ciągu dnia. 

Efekt:
 



Maskara Eveline:
Tusz fajnie rozdziela rzęsy, nie pozostawia grudek, lekko wydłuża rzęsy, ale jak dla mnie jest to za słaby efekt. Producent obiecuje efekt 3D oraz podkręcenie, ale ja niczego takiego nie zauważyłam.

Efekt:



Maskara Avon SuperShock:
Według mnie tusz nadaje się dla osoby, która ma swoje długaśne rzęsy i chce je tylko lekko podkreślić, chociaż i tu nie wiem czy nie przesadziłam.
 Na zdjęciu nałożyłam dwie warstwy tuszu i jak widać efekt marny, jakbym wogóle nie używała tuszu. Szkoda pieniędzy.

Efekt:



Tusz Avon Little Red Dress:
Całkiem fajny tusz, na zdjęciu jedna warstwa, dla lepszego efektu można nałożyć więcej warstw. Nie skleja rzęs, ładnie rozdziela i nie osypuje się. Jednak efekt jest tylko zadowalający. 

Efekt:




 Tusz Bell
Jak widać na zdjęciu nie bardzo umiem posługiwać się jego nietypową szczoteczką. Daje niezły efekt, ale trzeba się namęczyć ową szczoteczką, żeby go uzyskać. Okrągłe szczoteczki nie są dla mnie, zostaję przy standardowych.


 Efekt:




 Tusz Oriflame:
Jak na razie mój faworyt wśród tuszy, niezależnie ile go nałożę nie skleja rzęs, ładnie wydłuża i pozostawia ładnie rozdzielone. Na zdjęciu jedna warstwa, ja zazwyczaj nakładam kilka wtedy efekt jest super. Daje efekt intensywnej czerni, bardzo łatwo się zmywa. Ma bardzo fajną szczoteczkę, z jednej strony z dłuższymi włoskami, a z drugiej z krótszymi.

Efekt:


Porównanie szczoteczek:

Od lewej: Bell, Eveline, Bourjois, Avon SuperShock, Oriflame, Avon Little Red Dress 




Teraz przymierzam się do zakupu polecanego tuszu Wibo, mam nadzieję, że sprawdzi się również u mnie. 

Polećcie mi jakiś tusz warty uwagi ;)
Duet do twarzy Soraya

Duet do twarzy Soraya

Dziś recenzja duetu Soraya, mleczka i kremu, których za nic nie mogłam wykończyć, dlatego oddałam na wykończenie dla mamy. Nie lubię prezentów kosmetycznych od dalszej rodziny, bo zazwyczaj są one nie trafione, bardzo rzadko coś mi podpasuje. 







Od producenta:

Mleczko
Delikatnie i skutecznie oczyszcza skórę z makijażu oraz wszelkich zanieczyszczeń. 
Wyjątkowo delikatna i bogata w składniki aktywne formuła zapewnia intensywną regenerację, odżywienie i optymalne nawilżenie.
 Sprawia, że skóra staje się odświeżona i aksamitna w dotyku.

Pojemność: 200 ml

Cena: 9,50 zł

Krem:
Polecany jest do codziennej pielęgnacji każdego rodzaju skóry wymagającej odmłodzenia i szybkiej odnowy. Zawiera kompleksowo działające substancje odżywcze, witaminy i mikroelementy, niezbędne do prawidłowego funkcjonowania skóry. Olej z Kiełków Pszenicy odżywia, wygładza i działa przeciwzmarszczkowo. Sprawia, że skóra staje się zdecydowanie jędrniejsza, pełna blasku i witalności. Wyjątkowo cenne dla skóry Ceramidy odbudowują funkcje bariery ochronnej i zapewniają odpowiedni poziom nawilżenia przez długi czas. Minerały Morskie takie jak: cynk, magnez, miedź, potas, sód, wapń uaktywniają procesy naprawcze, detoksykują i przywracają zdrowy wygląd. Aktywna Witamina Epochodzenia roślinnego zabezpiecza przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi oraz opóźnia procesy starzenia się skóry. Witamina B5 (D-panthenol) łagodzi, regeneruje oraz przywraca uczucie komfortu. Krem sprawia, że skóra odzyskuje witalność i elastyczność, staje się gładsza i naturalnie odmłodzona.

Pojemność: 50 ml

Cena: 10,50

Moja opinia:

Mleczko
Nie lubię wszelkiego rodzaju mleczek do demakijażu, o wiele bardziej wolę płyny. Mimo tego przemogłam się, żeby chociaż spróbować. Makijaż zmywa całkiem dobrze, ale w przypadku dostania się do oka, podrażnia mnie i pojawia się efekt widzenia przez mgłę czego nie cierpię. Na plus jest to, że nie wysusza skóry, jest dość wydajny i ma ładny zapach zbóż. Za to dla mojej mamy bardzo pasuje, nie przeszkadza jej, że to mleczko i całkiem dobrze zmywa jej makijaż. Także tu ocena zależy od preferencji, jeżeli lubicie mleczka to myślę, że sprawdzi się jak najbardziej, ja zostaje przy płynach micelarnych.

Krem

Kremu używałyśmy głównie zimą i od tego czasu leżakował w lodówce, ale ze względu na powiększającą się kolekcję kremów postanowiłam zużyć najpierw zaczęte. Zimą krem sprawował się bardzo dobrze, nie pozostawiał tłustej warstwy na twarzy, ale całkiem przyjemną, delikatną otoczkę, nakładałam go zawsze pod podkład zimą. Teraz moja mama używała go na noc, bardzo fajnie nawilżał i nie pozostawiał ściągniętej skóry. Mnie latem ten krem zapchał. Oddałam go również ze względu na to, że jest to krem przeciwzmarszczkowy według producenta, chociaż w moim mniemaniu takie coś nie istnieje. Ogólnie rzecz biorąc na zimę sprawdzi się dobrze, na lato też o ile ktoś lubi półtłuste kremy na ciepłe okresy.

Lubicie mleczka do demakijażu czy stawiacie na płyny? 

Henna Khadi ciemny brąz - farbowanie

Henna Khadi ciemny brąz - farbowanie

helfy.pl

Od prawie roku nie używam drogeryjnych farb do włosów, bardzo ciężko było się przestawić na hennę,
 ale zauważyłam znaczą różnicę między henną a chemiczną farbą, dlatego pozostaję przy hennie.
 Chociaż ostatnio moje włosy mają chyba focha na hennę, bo po ostatnim farbowaniu kilka tygodni temu nie zauważyłam wcale efektów. I nawet nie wiem dlaczego.
Tym razem również rozrobiłam hennę z czarną herbatą, ale nie dodałam soku z cytryny, za to odstawiłam ją na 12 godzin. 
Oczyściłam włosy szamponem Eva czarna rzepa i nałożyłam papkę na 3,5 h. Po spłukaniu oczywiście nie było widać nic a nic, za to miałam piękne, sterczące w każdą stronę sianko z włosów, które po 2 dniach ujarzmiłam maską nawilżającą.

Efekt po hennowaniu:



Ps. zdjęcia celowo lekko prześwietliłam, żeby odznaczał się kolor.

Efekt mnie zadowolił, bo wydaje mi się, że henna wypukuje mój czarny odcień farby chemicznej. Czarna farba została już tylko na samych końcach włosów. Jednak ten ciemny brąz, brązu u mnie nie przypomina. Jednak będę próbować dalej. 
Współpraca z Invex Remedies

Współpraca z Invex Remedies

 Hej!
Wczoraj przyszła do mnie kolejna porcja kosmetyków do testowania od firmy Invex Remedies, z którą nawiązałam współpracę. Tym razem coś zupełnie innego. Są to dermokosmetyki na bazie aktywnych mikroelementów: złota, srebra i platyny. Bardzo ciekawe opakowanie w kształcie trójkąta zawierało 3 pełnowymiarowe kosmetyki:

1. Mgiełkę do twarzy Au100 na bazie złota
2. Antybakteryjny tonik Ag123 na bazie srebra 
3. Regenerujący żel do ciała Silor+B na bazie krzemu organicznego i boru



 


Kosmetyki będą testowane przeze mnie i przez moją mamę.
Za jakiś czas spodziewajcie się recenzji.
Dziękuje pani Ilonie za udostępnienie mi kosmetyków do testów.

Znacie firmę Invex Remedies?
Pielęgnacja paznokci i skórek

Pielęgnacja paznokci i skórek

Długi czas borykałam się z łamiącymi się i słabymi paznokciami i z problemem suchych i twardych skórek wokół paznokci. Próbowałam wielu różnych odżywek, jednak efekt był tylko doraźny, odżywka schodziła i było to samo. Największą szkodę jednak wyrządziła mi odżywka Eveline, w czasie kiedy ją stosowałam wszytko było fajnie, paznokcie szybko rosły i były twarde, ale tylko w czasie jej używania, w dodatku bardzo przesuszyła moje i tak suche skórki. Odżywkę odstawiłam całkowicie i chwyciłam za lakier bezbarwny i bazę pod lakier. Paznokcie wyglądały już całkiem dobrze, ale suche skórki zostały. 

Pierwsza moja myśl pobiegła do oleju rycynowego, żeby o nim pamiętać postawiłam go w łazience w widocznym miejscu i na noc smarowałam nim paznokcie i skórki. 

Pielęgnacja paznokci nie jest droga, skomplikowana ani pracochłonna wystarczy tylko systematyczność w działaniu.


Teraz przedstawię moich pomocników w walce o piękne dłonie i paznokcie:

Olej rycynowy można kupić w aptece i kosztuje 2-3 zł więc niewiele, a działa cuda.


Później zakupiłam kapsułki z witaminą A+ E, kapsułkę przebijamy i wcieramy w skórki i paznokcie. Kapsułki kosztują około 4 zł, używam je również na włosy. W pielęgnacji skórek pomoże nam także maść ochronna z witaminą A, kosztuje około 3 zł.

Znalazłam też zastosowanie dla oleju ze słodkich migdałów, raz w tygodniu robię dla dla dłoni kąpiel olejową. Wlewam parę kropel oleju do miseczki i parę minut moczę dłonie. Drugim sposobem jest posmarowanie olejem dłoni i założenie bawełnianych rękawiczek na noc. Jest to mało wygodny i komfortowy sposób, ale bardzo skuteczny do dłonie po nocy mamy super miękkie. 

Jeżeli mamy problem z zabarwionymi paznokciami os ciemnego lakieru, poradzi sobie z tym oliwa z oliwek z sokiem z cytryny. Oliwa nawilży, a sok z cytryny rozjaśni płytkę paznokcia.

Kluczowy jest też dobry krem do rąk. Jak na razie dla mnie idealnie spisuje się krem ochronny z Biedronki. Czasem nakładam grubą warstwę kremu na noc pod rękawiczki i też dobrze się spisuje


Zdrowa dieta = piękne paznokcie


Bardzo często przyczyną łamliwości czy przebarwień na paznokciach jest zła dieta. Paznokcie potrzebują witamin i składników mineralnych, aby zdrowo rosnąć.


Jakie witaminy są nam potrzebne:

WITAMINA A - najwięcej jest jej w nabiale: jajkach, serze i mleku. W mięsie występuje w wątróbce, a warzywach znajdziemy ją w brokułach, dyni, marchewce, pomidorach, papryce i szpinaku. 

WITAMINA B7 biotyna - znajdziemy ją w: wątróbce, żółtku jajka, orzechach włoskich i ziemnych, migdałach, ryżu naturalnym, drożdżach piwnych i prawdziwkach. 

WITAMINA C - najwięcej witaminy C zawiera natka pietruszki (nie, nie cytryna ;)), czarna porzeczka, papryka, brukselka, kalafior, truskawki, cytryny i pomarańcze.

WAPŃ - znajdziemy go w : soi, rzepie, słoneczniku, zielonych warzywach, nabiale i rybach.


ŻELAZO - zawierają je mięsa krwiste, skorupiaki, żółtko jaj. rośliny strączkowe, pieczywo pełnoziarniste, fasola i morele.

MAGNEZ - źródłem magnezu są: sery żółte i białe, mięso, buraki, rośliny strączkowe, orzechy, mleko, rzeżucha, banany, kapusta i jajka.

CYNK - znajdziemy go w: chudym mięsie, mące pełnoziarnistej, chudym mleku, skorupiakach, rybach, burakach ćwikłowych, zielonym groszku, szpinaku, selerze i cebuli.


Co robić, a czego nie robić, aby cieszyć się pięknymi dłońmi?

- nie wycinamy skórek za głęboko, tylko do miejsca, gdzie nachodzą na płytkę paznokcia

- nie myjemy rąk zwykłym mydłem, to bardzo wysusza dłonie i skórki

- sprzątamy zawsze w rękawiczkach, szczególnie stykając się z detergentami

- regularny peeling dłoni, który usunie martwy naskórek

- regularne stosowanie nawilżających kremów, nie tylko jak nam się przypomni od czasu do czasu, albo mamy już tak suche donie, że same proszą o krem

- używamy tylko ostrych cążków, które nie rwą i nie strzępią skórek

- piłuj paznokcie zawsze w tą samą stronę, krótkimi pociągnięciami pilnika

-do odsuwania skórek najlepsze są drewniane, zaokrąglone patyczki, które nie uszkadzają paznokcia i skóry

- starajmy się nie używać elektrycznych suszarek w toaletach, gorące powietrze bardzo wysusza dłonie

- myślę, że to oczywiste, ale unikajmy noszenia tipsów, paznokieć po zdjęciu tipsa ciężko zregenerować

- kiedy malujemy paznokcie na ciemno zawsze nakładamy najpierw bazę


Znacie jakieś dobre sposoby na piękne paznokcie?


Pozdrawiam ;)
Drożdżowa maska do włosów pobudzenie wzrostu

Drożdżowa maska do włosów pobudzenie wzrostu



 Receptury Babuszki Agafii - maska do włosów drożdżowa - 

pobudzenie wzrostu




Dziś recenzja maski, której nie mogłam się doczekać, żeby ją przetestować. Od czasu kiedy musiałam pożegnać się ze swoimi długimi, ale zniszczonymi włosami, chwytam się każdej rzeczy, która pomoże mi zapuścić włosy, więc nie mogło się obyć bez drożdżowej maski. Ta maska to było moje pierwsze spotkanie z kosmetykami rosyjskimi. Sama pierwsza wpadła do koszyka, a za nią olej i lotion. 












Maska do włosów  drożdżowa to wspaniały sposób na przyśpieszenie wzrostu włosów. Drożdże piwne to naturalne źródło białka, witamin i mikroelementów, które przenikają w strukturę włosa, wzmacniając je i przyspieszając wzrost. Olej z kiełków  pszenicy posiada działanie regeneracyjne i przeciwdziałające wypadaniu.  Sok z brzozy to znany ludowy środek  na wzmocnienie cebulek włosowych. Dzięki zawartości olejów z zimnego tłoczenia maska ułatwia rozczesywanie. Włosy stają się jedwabiste i pełne blasku.

Maska zawiera ekstrakty z:
Drożdże piwne (Yeast Extract) – poprawiają strukturę włosa, wzmacniają, przyśpieszają wzrost.
Sok brzozowy (Betula Alba Juice) – wzmacnia cebulki włosowe, nadaje włosom blask, zapobiega wypadaniu.
Oman wielki  (Inula Helenium Extract) – działa antyseptycznie i przeciwbakteryjnie
Mącznica lekarska ( Arctostaphylos Uva Ursi Extract) znakomity naturalny antyseptyk
Ostropest plamisty (Silybum Marianum Extract) - łagodzi stany zapalne i hamuje zmiany skórne.
oraz oleje z zimnego tłoczenia:
Olej z kiełków  pszenicy (Triticum Vulgare Germ Oil) - regeneruje wnętrze włosów, odtwarza naturalną osłonkę i wygładza ich powierzchnie. Chroni przed nadmierną utratą wody oraz promieniowaniem UV.
Olej z nasion białej porzeczki (Ribes Aureum Seed Oil) – wykazuje działanie przeciwzapalne, intensywnie odżywia włosy.
Olej z orzeszków cedrowych (Pinus Siberica  Cone Oil) – ogranicza łojotok, zwalcza łupież, stymuluje krążenie podskórne i przeciwdziała wypadaniu włosów
Olej z owoców dzikiej róży ( Rosa canina Fruit Oil) - odżywia, nawilża i uelastycznia włosy
   
Sposób użycia:
nanosimy maskę na czyste, wilgotne włosy. Równomiernie rozprowadzamy na całej długości aż do podstawy włosa. Po 1-2 minutach zmywamy wodą.

Skład: 
Aqua with infusions of: Yeast Extract (ekstrakt z drożdży piwnych), Betula Alba Juice (sok brzozowy); enriched by extracts: Inula Helenium Extract(oman wielki), Arctostaphylos Uva Ursi Extract (mącznica lekarska), Silybum Marianum Extract (ostropest plamisty), Cetrionium Chloride (antystatyk), Cetearyl Alcohol (emulgator), Ceteareth-20 (emulgator) , Guar Gum, ; cold pressed oils: Triticum Vulgare Germ Oil (olej z kiełków  pszenicy), Ribes Aureum Seed Oil (olej z nasion białej porzeczki), Pinus Siberica  Cone Oil (olej z orzeszków cedrowych), Rosa Canina Fruit Oil (olej z owoców dzikiej róży), Ascorbic Acid (antyoksydant), Panthenol (nawilżacz), Glucosamine, Citric Acid (zmiękczacz), Parfum, Benzoic Acid (konserwant), Sorbic Acid (konserwant)

Pojemność: 300 ml

Cena: 20 zł

Dostępność: maski możecie kupić np. tutaj: KLIK

Moja opinia:
Robiłam kilka razy domową maskę z drożdży, ale zapach jakoś był nie ten. Za to rosyjskiej maski zapach jest cudny. Mój mąż stwierdził, że śmierdzi więc to może ja mam dziwne upodobania zapachowe, ale w końcu to mi ma się podobać. Nawet ciężko określić czym pachnie, dla mnie takimi maślanymi ciasteczkami, znaczy bardzo ładnie. ;) 
Pojemniczek maski jest bardzo fajnie zabezpieczony plastikowym wieczkiem. 
Producent poleca stosować ją na 1-2 minuty, ale zaraz zaraz to jest przecież maska, a nie odżywka. W zasadzie ja nawet odżywkę trzymam dłużej. Nakładam ją średnio na godzinkę, czasem dłużej czasem krócej, pod czepek. Konsystencja jest bardzo dobra, bo nie za bardzo lejącą i nie za gęsta przez co łatwo się rozprowadza na włosach. Maska jest bardzo wydajna, bo używałam ją dość często, na zmianę z maską Bingo, a zostało jej jeszcze prawie połowa. To co najbardziej mi się podoba to, to że włosy po niej są wygładzone, nie wspominając już o miękkości i nawilżeniu, które czuć pod rękoma. Maska też dobrze dociąża włosy, ale ich nie obciąża. Zauważyłam też, któregoś razu, że włosy po masce były błyszczące. Maskę wmasowywałam głównie w skórę głowy, w końcu ma pobudzić nasze cebulki do wzrostu. Jednak nie jestem w stanie jednoznacznie powiedzieć czy przyśpieszyła mi porost, bo używam też innych wspomagaczy, aczkolwiek włosy ładnie mi podrosły w ostatnim czasie więc bardzo możliwe, że maska również przyczyniła się do tego. ;)
Kusi mnie jeszcze wypróbowanie wersji jajecznej i łopianowej, ale wszystko w swoim czasie, na razie muszę zużyć to co mam w zapasach. 
Od siebie polecam wypróbowanie tej maski. 

Stosujecie może którąś z rosyjskich masek?
A może macie zamiar?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Blanka beauty&lifestyle , Blogger