Mam obsesję na punkcie produktów do smarowania ciała, mam masę balsamów, maseł i musów. Bardzo szybko idzie mi ich zużywanie, bo codziennie wieczorem wklepuje jakiś produkt, wyrobiłam sobie nawyk i jest to już jak mycie zębów. Dziś o owocowym masełku od Farmony, które sięgnęło już dna:
Opis producenta:
Gęste masło do ciała o wyjątkowych właściwościach pielęgnacyjnych i apetycznym zapachu kiwi ze słodką nutą karamboli. Owoce karamboli dojrzewające na słonecznych wyspach Indonezji oraz kusząco rześkie kiwi z Chin oszałamiają intensywnym zapachem i wypełniają radością na cały dzień.Dzięki zawartości afrykańskiego masła Karite głęboko nawilża, odżywia i ujędrnia, sprawiając że ciało staje się zachwycająco miękkie, delikatne i jedwabiście gładkie. Bogata konsystencja pieści zmysły, czarne drobinki masują ciało, a radosny, wibrujący aromat wprowadza w doskonały nastrój.
Pojemność: 250 ml
Cena: ok. 15 zł
Skład:
Aqua, Butyrospermum Parkii, Isopropyl Mirystate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Cetyl Alcohol, Paraffinum Liquidum, Parfum, Cera Alba, Cyclomethicone, C1 19140, Glyceryl Stearate, Phenoxyethanol, Methylparaben, Butylparaben, Ethylparaben, Propylparaben, C1 42090, Jojoba Esters, Iron Oxides, Acrylates C10-C30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Disodium EDTA, Disodium EDTA, Sodium Hydroxide, BHA, Limonene, Linalol
Moja opinia:
Jeszcze przed otwarciem opakowania wyobrażałam sobie przepiękny zapach kiwi, jednak moja mina szybko zrzedła, zapach jest taki sobie i nijaki. Owszem jest lekko owocowy i świeży, ale to nie to., poza tym jest prawie niewyczuwalny na skórze. Konsystencja bardzo gęsta z czarnymi drobinkami, które dla mnie są dość irytujące, bo muszę się trochę namachać, żeby się rozpuściły. Nawilżenia nie zaobserwowałam, skóra jest przyjemna w dotyku, ale szybko znika to uczucie. Najgorszy jest zielonkawy nalot na skórze, który masło zostawia po sobie. Używałam go tylko zimą i to na noc i już wyobrażam sobie jakbym wyszła latem z domu wysmarowana tym masłem. Jestem lekko rozczarowana, bo masło nie ma silnego plusa, który przemówiłby za zakupem.
Masło dostałam do testów od sklepu Dolina Kremowa:
Znacie serię Tutti Frutti?
Podoba Wam się, któryś zapach?
Szkoda, że zostawia ten zielonkawy nalot ;/
OdpowiedzUsuńuff, dobrze że trafiłam do ciebie bo się ostatnio nad nim zastanawiałam...
OdpowiedzUsuńpeeling z tej serii, też kiwi, pięknie pachnie- ale niestety nie peelinguje...
OdpowiedzUsuńAwww szkoda,że nie ma takiego fajnego zapachu ;( Ja uwielbiam owocowe masła,ale pod warunkiem,że właśnie pachną realistycznie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do siebie :)
A ja strasznie rzadko używam balsamów, jestem strasznym leniem.
OdpowiedzUsuńojojoj za dużo wad, a te naloty odpadają
OdpowiedzUsuńJuż gdzieś czytałam podobną opinię, że to nawet koło kiwi nie leżało ;p Po owocowych masłach niewiele oczekuje odnośnie nawilżenia ale zapach MUSI być :)
OdpowiedzUsuńtaką mam ochotę na to masło (albo to drugie różowe), ale mają tyle niewiele naprawdę pochlebnych recenzji...
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać recenzję, zobaczyłam zdjęcia i pomyślałam - genialne, już wyobrażam sobie ten zapach! A tu proszę... ;c szkoda, wielka szkoda.
OdpowiedzUsuńA szkoda bo również sobie wyobrażałam ładny zapach kiwi, zostawia zielony nalot? to niedopuszczalne:P nie skuszę się na niego
OdpowiedzUsuńja tez miałam nadzieje że ładnie pachnie, dobrze ze jeszcze go nie kupiłam..
OdpowiedzUsuń