Tangle Teezer i jej podróbka - porównanie szczotek
12:29:00
37
Myślę, że bohaterek dzisiejszego posta nie trzeba nikomu przedstawiać, chyba każdy zna już sławną szczotkę Tangle Teezer i podróbka Dtangler. Moje zdanie jest takie, że jakby połączyć TT, Dtangler i szczotkę z włosia dzika wyszłaby szczotka idealna. ;))
Dzisiaj będzie porównanie dwóch pierwszych. D-tangler kupiłam już jakiś czas temu na allegro, a TT otrzymałam dzięki uprzejmości sklepu hairstore.
Tangle Teezer to prawdziwa rewolucja w świecie szczotek. Niezwykle skuteczna w bezbolesnym i łagodnym rozczesywaniu włosów, pozwala uzyskać efekt idealnie rozczesanych pasm w ciągu zaledwie pół minuty! Dzięki zastosowaniu innowacyjnego kształtu ząbków, które wykonane są ze specjalnego, bardzo elastycznego i wytrzymałego tworzywa, szczotka czesze włosy delikatnie i dokładnie je rozplątuje. Dostosowuje się do struktury i rodzaju włosów, nie ciągnie splątanych kosmyków, zapewnia gładką i lśniącą fryzurę włosy w niespełna minutę.
Cena: 37,99 zł
Myślę, że najlepiej wyjdzie porównanie w konkretnych kwestiach, gdzie na końcu wyłonię mojego zwycięzcę, co o dziwo nie było łatwe, bo obie szczotki się uzupełniają. Powiem tylko tyle, że na dzień dzisiejszy używam ich obu, za to całkowicie odstawiłam grzebień, a szczotką z włosia naturalnego czeszę się sporadycznie, ale nie dlatego, że jest zła, myślę, że przyjdzie czas i właczę ją do aktualnego duetu.
CENA
Zacznijmy od zazwyczaj najważnieszego czyli ceny, która w przypadku Dtanglera oscyluje wokół 25 zł, natomiast Tangle Teezer kosztuje około 40 zł. 1:0 dla Dtanglera
IGIEŁKI
Szczotki różnią się również igiełkami, obie mają igiełki różnej długości, jednak Dtangler ma je trochę dłuższe przez co docierają do dalszych partii włosów, jednak wydaje mi się, że przy gętych włosach i tak zawsze trzeba je będzie dzielić na partie. Igiełki TT są bardziej sztywne przez co mniej podatne na odkształcenia, Dtangler ma igiełki bardziej miękkie i jak widzicie na zdjęciach są już znacznie powyginane. W bitwie na igiełki wygrywa Tangle Teezer.
KSZTAŁT
Kształt obu szczotek jest opływowy, jednak tylko Dtangler posiada rączkę. Trochę czasu minęło zanim udało mi się utrzymać TT podczas czesania włosów bez upuszczenia na podłogę. Niby kształt opływowy, dopasowany do dłoni, ale szczotka jest na tyle gładka, że wyślizguje się z dłoni. Z drugiej strony, jeżeli spojrzymy na to z innej strony to rączka jest pomocna, ale też sprawia, że czesanie jest mnie efektywne. O wiele szybciej rozczeszę włosy TT niż Dtanglerem, nie wiem czy chodzi o nacisk na szczotkę czy sam kształt, ja stawiałabym na odpowiedni nacisk, który istnieje w przypadku braku rączki, nie mniej jednak kształtem wygrywa Dtangler.
WYKONANIE
Jeżeli chodzi o wykonanie to nie zauważyłam jakichś znaczących różnic, chociaż TT wydaje się być solidniej wykonany i na pewno jego igiełki są mniej podatne na wykrzywienia. Nawet wizualnie TT prezentuje się lepiej, jest też jakby z mocniejszego plastiku. Także tutaj wygrywa Tangle Teezer.
UŻYTKOWANIE
Na koniec przechodzimy do najważniejszego czyli użytkowania szczotek. Dtangler kupiłam dużo wcześniej i dłuższy czas używałam go naprzemian ze szczotką z naturalnego włosia, całkiem nieźle radzi sobie z rozczesywaniem, jednak przez wzgląd na rączkę i mniej sztywne igiełki muszę to robić dłużej i dokładniej. TT nadrabia jakością czesania, z tym, że na samym początku tracił go kiedy spadał na podłogę. ;)
ELEKTRYZOWANIE WŁOSÓW
Jest to właśnie ten element, który przeważył w głównej mierze o wygranej jednej ze szczotek. Chyba nikt nie lubi elektyzowania się włosów, co Dtangler robi znakomicie, za to przy TT nie zauważyłam, żeby włosy były naelektryzowane.
MASAŻ SKÓRY GŁOWY
Jeżeli chodzi o masowanie skóry głowy, to obie radzą sobie całkiem nieźle, z tym, że TT robi to mocniej ze względu na sztywniejsze igiełki, jednak nie jest to bolesne, gdyż moja córka przychodzi, żeby ją pomasować szczotką po główce. Nie wiem czy ma to jakiś wpływ na szybszy porost włosów mojej córki, ale od czasu kiedy zaczęłam ją masować TT włoski ruszyły. Dtangler również radzi sobie z masażem, ale przez to igiełki zaczynają się bardziej wyginać, dlatego zaprzestałam nim masażu, punkt dla TT.
Podsumowując, do wszystkiego można się przyzwyczaić, nawet do odpowiedniego trzymania szczotki, jednak jakość, solidność z jaką została wykonana szczotka, a przede wszystkim to co przeważyło o moim wyborze czyli elektryzowanie włosów, co tu dużo mówić w moim odczuciu wygrywa Tangle Teezer.
Sądzicie, że warto dać 40 zł za 'kawałek plastiku'?
A może macie inne szczotki, które są waszymi hitami?