SESA odżywcze mydełko do włosów
Dawno nie było żadnej recenzji kosmetyków do włosów, a trochę się już ich nazbierało więc nadrabiam. Dziś o produkcie, którego byłam jednocześnie bardzo ciekawa i trochę się go bałam, bo jak to mydło na włosy? ;) Przekonałam się w końcu, aż metodą prób i błędów doszłam do tego jak go dobrze używać.
Ciekawe? To zapraszam:
Bogate w naturalne wyciągi z ziół oraz sześć cennych olejków, mydełko Sesa usuwa problemy takie jak łupież, wypadanie włosów, swędzenie skóry głowy. Jest wspaniałym sposobem na odżywienie włosów i przywrócenie im witalności.
Polecane do stosowania raz w tygodniu. Zwilż mydełko, wytwórz dużo piany i wmasuj ją w skórę głowy i włosy. Pozostaw na około godzinę lub dwie a następnie spłucz dokładnie. W zależności od rodzaju włosów, po zastosowaniu może być potrzebne umycie delikatnym szamponem. Mydełko Sesa jest doskonałym uzupełnieniem kuracji Olejkiem Sesa.
Pojemność: 75 g
Cena: 8 zł
Dostępność: klik, klik
Skład:
Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Coconut oil, Olie oil, Karanj oil,Neem oil, Almond oil, Leen seed oil, Glycerine, Salt, Cocomonoethanolamide, Cocodiethanolamide, Titanium Dioxide, Talc, SLS, Sodium Lauroyl Sarcosinate, Xylityglucoside, Preseratives, Perfumes, Colour, Water.
Herbal ingridiens: Brahmi , Harde, Amla , Aritha , Bhringraj ,Shikakai , Bili Phal, Jatamansi, Nagarmoth
Moja opinia:
Od razu zaznaczę, że mydełko na zdjęciu jest jeszcze przed rozpoczęciem używania, bo tak jak się domyśliłam, teraz nie prezentuje się już za specjalnie, ale z drugiej strony też bardzo dużo go nie ubyło, bo jest wydajne. Zapach mydełka jest bardzo mocny, pachnie kadzidłowo - ziołowo i jest on wyczuwalny jeszcze na drugi dzień po myciu. Pieni się bardzo dobrze, z tym, że pianę uzyskuję nie tak jak zaleca producent, tylko lekko obracam mydełko na włosach i w ekspresowym tempie uzyskuję dużo piany, żeby wytworzyć pianę w rękach muszę się już trochę namachać. Piana bez problemu zostaje na włosach i nie spływa (odciskam nadmiar wody z włosów). Problemem dla niektórych może być czas trzymania piany na włosach, bo zajmuje to gdzieś 30-60 minut więc musimy się w tym czasie czymś zająć.
Co do zahamowania wypadania włosów (bo tylko z tym mam problem) wypadanie zostało bardzo ograniczone, z tym, że nie jestem pewna czego to jest zasługa, bo używam kilku specyfików do walki z wypadaniem włosów, ale mogę spokojnie powiedzieć, że przyczyniło się do zahamowania wypadania włosów.
A co ze sposobami używania mydełka?
Otóż, używałam je na dwa sposoby: z późniejszym użyciem szamponu i bez. Bez użycia szamponu włosy były sztywne, suche i matowe, dodatkowo pozostał mydlany osad i uczucie niedomytych i poklejonych czymś włosów. Tego sposobu więcej nie wypróbowałam i Wam też nie radzę.
Drugim sposobem było zostawienie mydełka na godzinę i zmycie je delikatnym szamponem, tutaj efekt był już o niebo lepszy. Po wysuszeniu włosów, aż się wystraszyłam, miałam tyyyle włosów. Efekt jest niesamowity, jak z cienkich i bez objętości włosów, małe mydełko może je zmienić w sprawiające grube i z mega objętością włosy. Sama nie mogę się nadziwić, ale tak jest. ;) Przy użyciu szamponu włosy nie są już tak nieprzyjemne, ale pozostają lekko suche (co bardzo szybko niweluje maska). Bonusem jest błyszczenie włosów, błyszczą się niesamowicie, co możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach.
Podsumowując, znalazłam produkt nie dość, że wielofunkcyjny (hamuje wypadanie włosów, dodaje objętości, nadaje blasku, odżywia) to prawie idealny i za grosze (wydajność w stosunku do ceny jest powalająca).
Moja opinia:
Od razu zaznaczę, że mydełko na zdjęciu jest jeszcze przed rozpoczęciem używania, bo tak jak się domyśliłam, teraz nie prezentuje się już za specjalnie, ale z drugiej strony też bardzo dużo go nie ubyło, bo jest wydajne. Zapach mydełka jest bardzo mocny, pachnie kadzidłowo - ziołowo i jest on wyczuwalny jeszcze na drugi dzień po myciu. Pieni się bardzo dobrze, z tym, że pianę uzyskuję nie tak jak zaleca producent, tylko lekko obracam mydełko na włosach i w ekspresowym tempie uzyskuję dużo piany, żeby wytworzyć pianę w rękach muszę się już trochę namachać. Piana bez problemu zostaje na włosach i nie spływa (odciskam nadmiar wody z włosów). Problemem dla niektórych może być czas trzymania piany na włosach, bo zajmuje to gdzieś 30-60 minut więc musimy się w tym czasie czymś zająć.
Co do zahamowania wypadania włosów (bo tylko z tym mam problem) wypadanie zostało bardzo ograniczone, z tym, że nie jestem pewna czego to jest zasługa, bo używam kilku specyfików do walki z wypadaniem włosów, ale mogę spokojnie powiedzieć, że przyczyniło się do zahamowania wypadania włosów.
A co ze sposobami używania mydełka?
Otóż, używałam je na dwa sposoby: z późniejszym użyciem szamponu i bez. Bez użycia szamponu włosy były sztywne, suche i matowe, dodatkowo pozostał mydlany osad i uczucie niedomytych i poklejonych czymś włosów. Tego sposobu więcej nie wypróbowałam i Wam też nie radzę.
Drugim sposobem było zostawienie mydełka na godzinę i zmycie je delikatnym szamponem, tutaj efekt był już o niebo lepszy. Po wysuszeniu włosów, aż się wystraszyłam, miałam tyyyle włosów. Efekt jest niesamowity, jak z cienkich i bez objętości włosów, małe mydełko może je zmienić w sprawiające grube i z mega objętością włosy. Sama nie mogę się nadziwić, ale tak jest. ;) Przy użyciu szamponu włosy nie są już tak nieprzyjemne, ale pozostają lekko suche (co bardzo szybko niweluje maska). Bonusem jest błyszczenie włosów, błyszczą się niesamowicie, co możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach.
Podsumowując, znalazłam produkt nie dość, że wielofunkcyjny (hamuje wypadanie włosów, dodaje objętości, nadaje blasku, odżywia) to prawie idealny i za grosze (wydajność w stosunku do ceny jest powalająca).
Znacie mydełko Sesa?
Używacie nietypowych produktów do włosów?
Pozdrawiam
Blanka ;*
wooow, dobrze znać takie cudo:) nigdy nie słyszałam o czymś takim :D
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować, zawsze takie chciałam mieć :)
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę spróbować :)
OdpowiedzUsuńgdyby nie ten zapach, skusiłabym się;)
OdpowiedzUsuńja również chętnie bym wypróbowała, gdyby nie ten zapach :)
OdpowiedzUsuńkupię skoro pomaga na wypadanie :))
OdpowiedzUsuńgdyby nie te 60 minut to pewnie wziełabym je bez wachania, a tak to sie zastanowie ;)
OdpowiedzUsuńMożna trzymać od 30 do 60 więc można spróbować krócej, myślę, że też będą efekty. ;)
Usuńbardzo ciekawy produkt,przezylabym ta godzine czekania jesli ma wplywa na zmniejszenie wypadania :)
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom to nie tak długo. ;)
UsuńSzkoda, ze o nim zapomnialam kupujac olej Sesa :( Ale wszystko jeszcze przede mna ;)
OdpowiedzUsuńA ja za to muszę dokupić olej Sesa.;)
UsuńProszę małe, a jednak wielkie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na rozdanie:
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/2013/05/rozdanie-chcesz-to-baw-sie-i-bierz.html
Efekty jak widzę fajne, ale ten długi czas trzymania piany na włosach trochę mnie zniechęca :)
OdpowiedzUsuńNie miałam. Póki co na mojej liście jest sesa , ale olejek :)
OdpowiedzUsuńMydełko robi coraz większą furorę w blogosferze.
OdpowiedzUsuńMyślę, że kiedyś wypróbuję ;)
a trzymasz pianę tylko na skórze głowy czy na całych włosach? Ja zostawiam tylko na skalpie, bo boję się jak zareaguje długość na mydełko
OdpowiedzUsuńWmasowuję w skórę głowy, a potem rozprowadzam na całych włosach. ;)
UsuńZareaguje pewnie lekkim przesuszeniem, ale maska naprawia sprawę. ;)
Nie miałam, jakoś nie mogę się na razie do niego przekonać...
OdpowiedzUsuńciekawe, choć moje włosy nie lubią mydełek :) ale tego jeszcze nie miałam :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie ;) Jeśli tak świetnie działa - zwłaszcza zwiększanie objętości mnie zainteresowało, to chętnie spróbuję ;)
OdpowiedzUsuńMówisz, że mega objętość? :) kurcze, muszę je kupić!
OdpowiedzUsuń