Ruska bania - maska do włosów 'miód i leśne jagody'
Hej ;)
Takie piękne słoneczko dzisiaj, a ja próbuję się wykurować, w dodatku pochorowała mi się córcia i nici z wyjścia z domu. :( No, ale nic, mam nadzieję, że pogoda się jeszcze utrzyma.
Na dzisiaj przygotowałam Wam recenzję maski, która zaskoczyła mnie pod kilkoma względami, jednak czy pozytywnie czy negatywnie dowiecie się z postu. ;)
Receptury Babuszki Agafii, odżywcza maska do włosów łamliwych
Maska do włosów na bazie gryczanego miodu i naturalnego ekstraktu z jagód oparta jest na oryginalnym przepisie syberyjskiej receptury Babci Agafii. Dostarcza włosom utracone substancje, doskonale je odżywia przywracając im siłę oraz piękny, zdrowy wygląd. Włosy staja się sprężyste, gładkie i jedwabiste.
Pojemność: 400 ml
Cena: ok. 20 zł
Dostępność: sklepy z rosyjskimi kosmetykami
Jakieś parę miesięcy temu jak oglądałam zdjęcia Ruskiej Bani, wydawała mi się taka wielka, nie wiem czy to sugestia nazwą czy też samo wyobrażenie, nie mniej jednak kiedy do mnie przyszła wydała się taka malutka, a ma przecież nie tak małą pojemność. Skuszona recenzjami, ale też samym wyglądem opakowania sama postanowiłam się na nią skusić, a co więcej zamówiłam od razu dwie (od jakiegoś czasu staram się tego błędu nie popełniać, ale jak widać średnio mi wychodzi).
Maska ma bardzo krótki i treściwy skład, bez zbędnych dodatków. Konsystencja maski jest rzadka i lejąca, czasem potrafi spływać z włosów, mimo, że nie nakładam jej jakoś specjalnie dużo. Maskę używam już kilka miesięcy i jak widać zbliżam się końca. Zapach jest bardzo słodki i mydlany, jak dla mnie trochę za mocny, ale nie utrzymuje się na włosach więc zbytnio mi to nie przeszkadza.
Maski używałam na wiele różnych sposobów i najlepszym było zostawienie jej na parę minut jak zaleca producent, ale mimo to nie jestem zadowolona z jej działania. Moim zdaniem działa raczej jak odżywka, a nie maska, ułatwia rozczesywanie i lekko zmiękcza włosy, ale poza tym nic.
Maski używałam zarówno na parę minut, jak i na godzinę, ale zostawiałam też na całą noc - za każdym razem kiedy trzymałam ją od godziny wzwyż powodowała puch. Dodatkowo wydaje mi się, że używana często lekko rozjaśniła mi włosy, być może za sprawą miodu w składzie.
Podsumowując, od maski oczekiwałam efektu 'wow', ale zawiodłam się, bo maska mimo bardzo dobrego składu nie robi szału na włosach, ale myślę, że dla posiadaczek mniej wymagających włosów może się sprawdzić.
Maski używałam zarówno na parę minut, jak i na godzinę, ale zostawiałam też na całą noc - za każdym razem kiedy trzymałam ją od godziny wzwyż powodowała puch. Dodatkowo wydaje mi się, że używana często lekko rozjaśniła mi włosy, być może za sprawą miodu w składzie.
Podsumowując, od maski oczekiwałam efektu 'wow', ale zawiodłam się, bo maska mimo bardzo dobrego składu nie robi szału na włosach, ale myślę, że dla posiadaczek mniej wymagających włosów może się sprawdzić.
Znacie Ruską Banię?
a myślałam że mnie namówisz na nią :) ale jak mam się fatygować i zamawiać online, to wolę kupić coś stacjonarnie co działa podobnie :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko - ciekawa jestem zapachu :)
Zapach mało ciekawy, jak dla mnie średnio przyjemny, ale nie przeszkadzający.
UsuńNie miałam jeszcze okazji używać;)
OdpowiedzUsuńznam babuszkę Agafię, ale bani jeszcze nie próbowałam, i po twojej recenzji już raczej nie spróbuje (:
OdpowiedzUsuńich kosmetyki dzielą się na dwie grupy, efekt wow, albo dobry, ale bez szału, taka moja prywatna obserwacja i widzę, że wpisy na blogach potwierdzają ją :) moim faworytem jest balsam na miodowym propolisie
Tak Twoja obserwacja się zgadza, nie mniej jednak czekam na typowego rosyjskiego bubla. ;)
Usuńpierwszy raz o niej czytam ;D
OdpowiedzUsuńMiałam odlewkę i dość mi się podobała :) Kupię pełnowymiarowe opakowanie kiedyś.
OdpowiedzUsuńkurcze jaki fajny słój :) nie miałam nic z rosyjskich kosmetyków ....
OdpowiedzUsuńjakoś mało kuszące
OdpowiedzUsuńszkoda,że sie nie sprawdziła, bo ja tak jak Ty nawet ze względu na sam wygląd chciałabym spróbować:))
OdpowiedzUsuńWygląd nadrabia za działanie ;)
Usuńpierwszy raz o niej czytam, fajnie się dowiedzieć o takich nowościach u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńnigdy o ten odżywce nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuń*tej
Usuń*masce oczywiście ;) słońce chyba dziś za bardzo świeci ;p
Usuńnie miałam jej, ale widzę, że maski rosyjskie byłyby dla mnie za lekkie (jak w przypadku drożdżowej) ;)
OdpowiedzUsuńA ja z kolei drożdżową uwielbiam, mam jeszcze w zapasie jedno opakowanie. ;)
UsuńCzyli bez szału, w sumie mało ma zachwalajacych recenzji na blogach ;)
OdpowiedzUsuńBabka A. mnie zawodzi i chyba już więcej nic nie kupię z tej firmy ;)
OdpowiedzUsuńCzasem nie daje rady, ale jej toniki są super. ;)
UsuńUrzekł mnie jej zapach, ale tak samo jak u Ciebie była za słaba.
OdpowiedzUsuńOdrosty i skalp ją jednak kochały.
Fajne opakowanie, ale szkoda, że nie ma szału po użyciu
OdpowiedzUsuńKiedyś mnie kusiła ta maska, ale już chyba przestała. Wolę gęściory, nie lubię rzadkich masek.
OdpowiedzUsuńJa też wolę raczej gęste maski, które nie spływają zaraz po nałożeniu.
Usuńciekawe opakowanie :) tylko szkoda, że nie daje żadnych efektów :(
OdpowiedzUsuńMam odlewki 3 baniek, sama nie wiem, której użyć jako pierwszej ;)
OdpowiedzUsuńostatnio zastanawiałam się nad jej kupnem , dobrze ,że tego nie zrobiłam.:)
OdpowiedzUsuńA miałam ją w zamiarze wyprobować... Ale jak nie ma szału to lepiej wypróbować coś innego.
OdpowiedzUsuńmydlany zapach dyskwalifikuje ją, a na dodatek ten puch...
OdpowiedzUsuńZapach jest średnio przyjemny, zresztą tak samo jak puch. ;D
UsuńZnam ale nie używałam. Puch to moja zmora, dlatego cokolwiek, co mogłoby go jeszcze potęgować od razu trafia na czarną listę.
OdpowiedzUsuńOjej czyli bubel :/
OdpowiedzUsuńMam suche włosy, dlatego obawiam się, że Ruska Bania mogłaby nie zdać u mnie egzaminu. W poście wspomniałś, iż zamówiłaś dwa opakowania maski. Może to, które czeka na swoją kolej, spróbuj stuningować, dodając półprodukty/ulubiony olej?
OdpowiedzUsuńMyślałam o tym, jednak w zapasie mam jeszcze sporo masek, które muszę zużyć, a szkoda by było, żeby i stuningowana się nie sprawdziła więc pójdzie dalej w świat. ;)
UsuńNie znam... Ale skoro niczego Ci nie urwała to chyba sobie podaruję :-D Pozdrawiam :-*
OdpowiedzUsuńA tak pięknie się zapowiadało... Myślałam, że rozpłynę się nad zapachem a tu kicha, nie lubię słodkich mdłych aromatów. Działanie też bez rewelacji, także raczej już mnie nie będzie kusiła ;)
OdpowiedzUsuńZapach musi być cudowny. I już sobie pomyslałam "Będzie moja" ale po całej opinii chyba jednak nie skorzystam....
OdpowiedzUsuńJa miałam jajeczną. Była znakomita !
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie
OdpowiedzUsuńa wydaje się być dość dobra... :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobają mi się opakowania tych masek. :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie. Opakowanie, miód, leśne jagody... to wszystko brzmi kusząco, ale skoro jest raczej lekka i bardziej przypomina odżywkę to wiem, że na moich włosach nic specjalnego by nie zrobiła.
OdpowiedzUsuńnie znam tego
OdpowiedzUsuńi znając życie z moimi włosami by sobie w ogóle nie poradziła :/
Zakupiłam ją dziś, i zaraz mam zamiar ją wypróbować :D
OdpowiedzUsuń