Nobilis Tilia Rosa Canina różany krem do twarzy
Hej ;)
Przyszły nieszczęsne mrozy, które jako stworzenie ciepłolubne muszę przetrwać. Dzisiaj mimo przyjemnie nastrajającego słońca, wiatr był nie do zniesienia. Cóż, w takim razie z niecierpliwością czekam na wiosnę ;). A przechodząc do właściwego tematu to dzisiaj chciałabym Wam przedstawić czeski krem, tak czeski, nie rosyjski. ;)
Innowacyjny Krem różany Rosa Canina zawiera skoncentrowaną ilość substancji bioaktywnych pielęgnujących dojrzałą cerę. Unikalna kombinacja wyciągów z całej róży zapewnia kompleksowe działanie dobroczynnych właściwości tego kwiatu w naturalnie dostępnej formie.
Rosa Canina sprawia, że skóra staje się jedwabiście miękka i delikatna jak płatki róży. Cerze dojrzałej przywraca witalność i spowalnia proces powstawania zmarszczek, a młodej dodaje blasku i energii. Jako krem intensywnie pielęgnujący może być stosowany przez osoby w każdym wieku, które cenią potęgę naturalnych składników i chcą dać swojej skórze wszystko to, co z przyrody najlepsze.
Dzięki innowacyjnej bazie mającej postać mikro-emulsji, krem bardzo dobrze się rozciera i wchłania, a substancje aktywne wnikają do najgłębszych warstw skóry, silnie ją odżywiając i nawilżając. Następuje poprawa zdolności obronnych skóry przed czynnikami zewnętrznymi oraz wolnymi rodnikami. Cera jest nakarmiona najcenniejszymi składnikami czynnymi i odwdzięcza się witalnością i pięknym wyglądem.
Skład:
Aqua, Rosa Damascena Flower Water, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Caprylic/Capric Triglyceride, Polyglyceryl-3 Methylglucose Distearate, Glyceryl Stearate, Glycerin, Cetyl Alcohol, Stearic Acid, Limnanthes Alba Seed Oil, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Panthenol, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Tocopheryl Acetate, Retinyl Palmitate, Sodium Stearoyl Lactylate, Rosa Damascena Flower Oil, Sodium Hyaluronate, Phenethyl Alcohol, Xanthan Gum, Candelilla Cera, Lactic Acid, Geraniol*, Citronellol*, Citral*, Farnesol*, Eugenol*, Limonene*, Linalool*, Benzyl Benzoate*, Benzyl Alcohol*.
Pojemność: 50 ml
Cena: 60 zł
Dostępność: KLIK
Do kremów do twarzy podchodzę z wielką ostrożnością, moją skórę bardzo łatwo podrażnić i zapchać, jednak są pewne kosmetyki, co do których nie mam prawie żadnych obaw i podobnie było z tym kremem. Ogólny rzut okiem na skład mnie zadowolił, są tam trójglicerydy co do których miałam pewne obawy, jednak okazały się niesłuszne, bo krzywdy mi nie zrobiły.
Krem jest stworzony na bazie hydrolatu z róży dramaceńskiej, dalej również są ciekawe składniki, a przede wszystkim nie zawiera parafiny, co mnie bardzo cieszy. Najbardziej chyba zaskoczyła mnie konsystencja kremu, bo mimo, że jest dość treściwy, zapewne przez oleje, to w czasie rozprowadzania na twarzy, tworzy aksamitną powłoczkę, która po chwili się wchłania. Nie zostawia białego osadu i nie pozostawia uczucia lepkiej twarzy, co mi znacznie przeszkadza.
Zauważyłam również, że krem łagodzi moją skórę, wszelkie zaczerwienienia po niespodziankach szybciej się goją, a skóra po zabiegach również szybciej wraca do naturalnego koloru, a że nie używałam niczego co mogłoby to wywołać to obstawiam właśnie ten krem.
Zauważyłam również, że krem łagodzi moją skórę, wszelkie zaczerwienienia po niespodziankach szybciej się goją, a skóra po zabiegach również szybciej wraca do naturalnego koloru, a że nie używałam niczego co mogłoby to wywołać to obstawiam właśnie ten krem.
Przechodząc do zapachu, który swoją drogą jest bardzo ładny, krem pachnie bardzo delikatnie, lekko kwiatowo, samych róż tam nie wyczuwam, jednak jest to bardzo przyjemny zapach. Co do ceny może się ona wydawać wysoka, ale krem jest bardzo wydajny, bo używam go codziennie od miesiąca, a jeszcze nie jestem w połowie opakowania. Generalnie z rzeczy do zarzucenia to mam mało higieniczne opakowanie, wolałabym opakowanie air - less, ale ogólnie krem jest godny polecenia.
Znacie czeskie kosmetyki?
Myślicie, że dobrze się przyjmą?
Nie miałam nigdy czeskiego kosmetyki, z ciekawości chciałabym jakiś wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńnie spodziewałam się, że wypadnie tak dobrze ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy choć ostatnio nie przepadam za kwiatowymi zapachami przy kremach do twarzy :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie ubolewam nad tym, że Czechy przejeżdżałam nocą bo miałam wielką chętkę odwiedzić ich drogerie :-)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że nasi południowi sąsiedzi mają bardzo ciekawe kosmetyki. Jako właścicielka skóry wrażliwej czuję się zainteresowana .
OdpowiedzUsuńTrochę się boję tego składnika "Rosa Damascena Flower" - ponoć mnie uczula :/
OdpowiedzUsuńCzeskiego nie miałam, ba! nawet rosyjskiego nie miałam ;D
OdpowiedzUsuńRosyjskich nie lubię ale może czeskie lepsze . Krem ma super skład, lubię takie.
OdpowiedzUsuńDrogi, brrr :)
OdpowiedzUsuńBardzo kusząca propozycja.
OdpowiedzUsuńPrzydałoby mi sę coś takiego łagodzącego :)
Myślę , że fajna alternatywa na zimę, bo złagodzenie jest potrzebnę :)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie w wolnych chwilach http://blueberryloves.blogspot.com/