INDIGO Raspberry Love solny scrub

Hej ;)

Jak zwykle cierpię na niedostek czasu, ale idą wybory więc pracy jest masa. Mam nadzieję, że w następnym tygodniu trochę się uspokoi. A na dzisiaj mam dla Was pięknie pachnący scrub do ciała. Ciekawe jak się sprawdził? Zapraszam na post. ;)

INDIGO Raspberry Love solny scrub 

Indigo Solny Scrub do masażu oraz całego ciała z wyciągiem z lilii wodnej, pozostawia aksamitny film. Zawiera naturalne ekstrakty, dzięki którym skóra po zabiegu staje się aksamitnie miękka.

Pojemność: 350 ml

Cena: 58 zł

Dostępność: KLIK

W peelingu na pierwszy rzut oka spodobało mi się jego opakowanie, które przyciąga wzrok, jest przezroczyste więc od razu widzimy konsystencję i kolor produktu. Plusem jest również to, że opakowanie jest z plastiku, a nie szkła; nie chcę nawet myśleć o tym, jakby szklane opakowanie spotkało się z kafelkami. Design opakowania sugeruje nam malinowy zapach, co faktycznie sprawdza się po otwarciu opakowania. 

Produkt jest dość wydajny, zostało mi go jeszcze trochę w opakowaniu, a używam go już od jakiegoś czasu. Niewątpliwym plusem jest na pewno zapach, który pozostaje na skórze, jest owocowy i słodki, myślę, że przypadłby do gustu większości. 

Peeling nie jest typem mocnego zdzieraka, że po peelingu ciała skóra świeci nam się na czerwono. Dzięki temu, że drobinki są zanurzone w olejkach peeling działa delikatniej, jednak nadal dobrze radzi sobie z martwym naskórkiem. Po spłukaniu peelingu skóra jest miękka i przyjemna w dotyku, jednak coś jest nie tak, bo zostaje na niej delikatna wartswa, domyślacie się pewnie, że chodzi o parafinę. Generalnie nie przeszkadza mi ona w kosmetykach, które nie pozostają na skórze, jednak coś mi tu nie gra, bo kosmetyk za prawie 60 zł nie powinien jej zawierać, za taką cenę oczekiwałabym naturaknych składników. 

Podsumowując, o ile kremem do rąk jestem zachwycona, to co do peelingu mam mieszane uczucia.