Vaseline Intensive Care balsamy w sprayu - nowa formuła

Firmę Vaseline chyba już większość z Was zna. Balsamy nie są nowością, jednak zmieniona została formuła i teraz balsamy wzbogacono o mikrokropelki czystej wazeliny Vaseline, dzięki czemu natychmiast nawilżają skórę i poprawiają jej kondycję. Jak sprawdza się nowa wersja?


VASELINE® Intensive Care Spray Moisturiser pielęgnacja stała się prosta, jak nigdy dotąd i trwa zaledwie kilka sekund! Unikalny system aplikacji pozwala nanieść na skórę mgiełkę kosmetyku, aby łatwo i równomiernie rozprowadzić ją na ciele. Lekka formuła błyskawicznie szybko się wchłania, dzięki czemu już w chwilę po aplikacji można z powodzeniem założyć ubranie. Nowoczesna technologia opakowania pozwala na użytkowanie kosmetyku w każdej pozycji i pod każdym kątem. Balsamy w sprayu Vaseline zostały wzbogacone o mikrokropelki 100% czystej wazeliny, dzięki czemu jeszcze lepiej wspomagają proces regeneracji skóry nie pozostawiając na niej nieprzyjemnej tłustej warstwy.







Balsam w spray'u Vaseline już gościł w mojej łazienkce, z tym, że tylko w wersji kakaowej, która podbiła mój nos. Balsam występuje w trzech wersjach: kakaowa, z owsem i aloesem. Moim typem na lato była wersja z owsem, delikatnie pachnąca i lekka w konsystencji. Wersję kakaową zostawiłam sobie na zimę, będzie wtedy idealna. Mimo, że te dwie wersje bardziej przypadły mi do gustu to wersja aloesowa nie jest zła, pachnie również ładnie, ale w moim rankingu zajmuje 3 miejsce.

Jeżeli chodzi o nowe, ulepszone balsamy to na pewno na plus jest sposób ich aplikacji, który pozwala na użytkowanie kosmetyku w każdej pozycji i pod każdym kątem. To naprawdę pomocne, kiedy się śpieszymy i kiedy jesteście takimi leniuszkami jak ja, które nie lubią się balsamować. Szybko się wchłania i szybko aplikuje.

Nowe balsamy zostały wzbogacone o mikrokropelki wazeliny. Moja skóra jest skórą normalną, bez żadnych większych problemów, dlatego balsamy są dla mniej wystarczająco nawilżające. Będą idealne kiedy będziemy chciały nawilżyć ciało bez zbędnych tłustych warstw, uczucia lepkości czy długiego wmasowywania produktu.
Zdaje sobie jednak sprawę, z tego, że o ile moja skóra nie potrzebuje wiele, to już posiadaczki skóry suchej czy problemowej mogą być zawiedzione, ponieważ balsam jest szybki w obsłudze, ale również dość lekki.

Podsumowując, ja na pewno będę wracała do wersji z owsem na lato i nie tylko, a do wersji kakaowej na chłodniejsze już wieczory. Wersja aloesowa jest najdelikatniejsza ze wszystkich,  pod względem zapachu, dlatego do niej już nie wrócę.



16 komentarzy:

  1. Z ciekawości kiedyś spróbuje takiej formy balsamu

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie używałam tych balsamów, ale jestem ich bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bylam przekonana ze zolta to waniliowa;) mialam stara wersje kakaowej, na lato byla fajna, ale dla mojej suchej skory na zime potrzebuje cos mocniejszego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam tą brązową wersję i lubiłam ją :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam jeszcze tych balsamów, ale jestem ich ciekawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja wersję z masłem kakaowym używałam wiosną. bardzo fajna opcja na szybkie nawilżenie skóry

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie ten zielony się nie sprawdził :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Zastanawiałm się na ich zakupem, ale na szczęście rozwiałaś moje wątpliwości. Nie kupię go!:D Mam skórę suchą i potrzebuję mocnego nawilżenia a niestety takie delikatne za bardzo mnie nie urządza. A tak chciałam go spróbować:(

    Zapraszam! Dopiero zaczynam, byłoby mi bardzo miło gdybyś wpadła!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie niestety były zbyt słabo nawilżające, ale ulepszone opakowanie bardzo na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo mi się podoba ta forma aplikacji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się forma aplikacji. Myślę, że w końcu wypróbuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Tej formy jeszcze nie używałam, ale w innej produkty Vaseline znam i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Blanka beauty&lifestyle , Blogger