Clochee krem nawilżająco - ujędrniający
Odpowiednia pielęgnacja skóry po 30 roku życia jest bardzo ważna. To właśnie wtedy skóra zaczyna tracić elastyczność, staje się bardziej przesuszona oraz pojawiają się pierwsze oznaki starzenia. Musimy zmienić produkty, których używałyśmy do tej pory. Starzeniu się skóry nie można zapobiec, ale można je skutecznie opóźnić, stąd szeroki wachlarz produktów pielęgnacyjnych na rynku, trzeba tylko umiejętnie z nich korzystać.
Już dawno oduczyłam się sugerowania się etykietą, skład oraz dobranie produktów do potrzeb skóry to właściwa droga. Nie ma potrzeby zwracać uwagę na to, że produkt jest przeznaczony dla kobiet po 50 roku życia, jeżeli pasuje Ci skład oraz właściwości kupuj.
Pierwszym krokiem do odpowiedniej pielęgnacji skóry, jest poznanie jej potrzeb oraz zwrócenie uwagi na to co jej szkodzi. Ja metodą prób i błędów wytypowałam składniki, które szkodzą mojej cerze i unikam produktów, które mają je w składzie. Szczególnie szkodzi mi parafina oraz gliceryna, dlatego nie mówię, że są szkodliwe, bo komuś mogą nie robić krzywdy, ale moja skóra ich nie toleruje.
Clochee to polska marka kosmetyków, jesteście zaskoczone? Ja byłam. Produkty są mi już znane, bo miałam już okazję stosować kremy Clochee i od razu mówię, że poprzeczka jest postawiona wysoko. Marka bazuje na naturalnych składnikach, kremy posiadają w składzie wiele ekstraktów oraz naturalne oleje, nie zawierają za to szkodliwych dla skóry oblepiaczy.
Skład: Aqua**, Rosa Damascena Flower Extract (and) Potassium Sorbate (and) Sodium Benzoate (and) Citric Acid*, Ethyl Alcohol**, Hydrogenated Lecithin (and) C12-16 Alcohols (and) Palmitic Acid*, Ethyl Linoleate (and) Ethyl Oleate (and) Ethyl Linolate (and) Ethyl Palmitate (and) Ethyl Stearate**, Decyl Oleate*, Glyceryl Stearate*, Gossypium Herbaceum Seed Oil**, Sesamum Indicum (Sesame) Seed Oil**, Glycerin*, Polysorbate 20*, Cetearyl Alcohol*, Lysolecithin (and) Sclerotium Gum (and) Xanthan Gum (and) Pullulan*, Benzyl Alcohol (and) Salicylic Acid (and) Sorbic Acid (and) Glycerin****, Citrus Sinensis (and) Eugenia Caryophyllus (and) Myristica Fragrans (and) D-Limonene (and) Eugenol***
Już samo opakowanie sprawia, że chęć na używanie kremu wzrasta, jest bardzo eleganckie, a ciemne szkło sugeruje, że produkt jest naturalny. Wygodna pompka dozuje odpowiednią ilość produktu, idealną na jedną aplikację. Krem nie ma konkretnego przeznaczenia, dlatego używam go rano i wieczorem. Mimo swojego bogatego składu, konsystencja jest dość lekka i krem nie tworzy na skórze filmu, bardzo dobrze się wchłania i z powodzeniem można go używać pod makijaż, ponieważ nie roluje się i nie powoduje mocniejszego świecenia skóry w ciągu dnia.
Jeżeli chodzi o zapach to jest bardzo delikatny, ale na szczęście dla mnie nie pachnie różą, ponieważ nie przepadam za tym zapachem w kosmetykach. Zapach ulatnia się zaraz po nałożeniu, nie mniej jednak w czasie nakładania jest bardzo przyjemny i delikatny.
Jeżeli chodzi o działanie to jestem bardzo zadowolona, krem dobrze nawilża skórę i sprawia, że jest gładka i miękka. Efekt jest dogłębny, a nie powierzchowny o ile używamy go regularnie. Moja skóra bardzo polubiła ten krem i odwdzięczyła się ładnym wyglądem.
Aktualnie jest bardzo trudny czas dla naszej skóry, chłód i ciepłe powietrze w domu, nie wpływają korzystnie na jej nawilżenie, ale krem idealnie uzupełnia wszelkie braki. Cena może wydawać się dość wysoka, ale krem jest bardzo wydajny, bo wystarcza spokojnie na ok. 2 miesiące regularnego stosowania.
Polecam Wam bardzo nie tylko ten krem, ale również inne kremy z tej firmy, miałam ich kilka i żaden mnie jeszcze nie zawiódł.
Krem ma 50 ml i aktualnie możecie go kupić w promocji w sklepie Eranatura.pl
Cudownie on wygląda
OdpowiedzUsuń