Tangle Teezer i jej podróbka - porównanie szczotek
Myślę, że bohaterek dzisiejszego posta nie trzeba nikomu przedstawiać, chyba każdy zna już sławną szczotkę Tangle Teezer i podróbka Dtangler. Moje zdanie jest takie, że jakby połączyć TT, Dtangler i szczotkę z włosia dzika wyszłaby szczotka idealna. ;))
Dzisiaj będzie porównanie dwóch pierwszych. D-tangler kupiłam już jakiś czas temu na allegro, a TT otrzymałam dzięki uprzejmości sklepu hairstore.

Tangle Teezer to prawdziwa rewolucja w świecie szczotek. Niezwykle skuteczna w bezbolesnym i łagodnym rozczesywaniu włosów, pozwala uzyskać efekt idealnie rozczesanych pasm w ciągu zaledwie pół minuty! Dzięki zastosowaniu innowacyjnego kształtu ząbków, które wykonane są ze specjalnego, bardzo elastycznego i wytrzymałego tworzywa, szczotka czesze włosy delikatnie i dokładnie je rozplątuje. Dostosowuje się do struktury i rodzaju włosów, nie ciągnie splątanych kosmyków, zapewnia gładką i lśniącą fryzurę włosy w niespełna minutę.
Cena: 37,99 zł
Myślę, że najlepiej wyjdzie porównanie w konkretnych kwestiach, gdzie na końcu wyłonię mojego zwycięzcę, co o dziwo nie było łatwe, bo obie szczotki się uzupełniają. Powiem tylko tyle, że na dzień dzisiejszy używam ich obu, za to całkowicie odstawiłam grzebień, a szczotką z włosia naturalnego czeszę się sporadycznie, ale nie dlatego, że jest zła, myślę, że przyjdzie czas i właczę ją do aktualnego duetu.
CENA
Zacznijmy od zazwyczaj najważnieszego czyli ceny, która w przypadku Dtanglera oscyluje wokół 25 zł, natomiast Tangle Teezer kosztuje około 40 zł. 1:0 dla Dtanglera
IGIEŁKI
Szczotki różnią się również igiełkami, obie mają igiełki różnej długości, jednak Dtangler ma je trochę dłuższe przez co docierają do dalszych partii włosów, jednak wydaje mi się, że przy gętych włosach i tak zawsze trzeba je będzie dzielić na partie. Igiełki TT są bardziej sztywne przez co mniej podatne na odkształcenia, Dtangler ma igiełki bardziej miękkie i jak widzicie na zdjęciach są już znacznie powyginane. W bitwie na igiełki wygrywa Tangle Teezer.
KSZTAŁT
Kształt obu szczotek jest opływowy, jednak tylko Dtangler posiada rączkę. Trochę czasu minęło zanim udało mi się utrzymać TT podczas czesania włosów bez upuszczenia na podłogę. Niby kształt opływowy, dopasowany do dłoni, ale szczotka jest na tyle gładka, że wyślizguje się z dłoni. Z drugiej strony, jeżeli spojrzymy na to z innej strony to rączka jest pomocna, ale też sprawia, że czesanie jest mnie efektywne. O wiele szybciej rozczeszę włosy TT niż Dtanglerem, nie wiem czy chodzi o nacisk na szczotkę czy sam kształt, ja stawiałabym na odpowiedni nacisk, który istnieje w przypadku braku rączki, nie mniej jednak kształtem wygrywa Dtangler.
WYKONANIE
Jeżeli chodzi o wykonanie to nie zauważyłam jakichś znaczących różnic, chociaż TT wydaje się być solidniej wykonany i na pewno jego igiełki są mniej podatne na wykrzywienia. Nawet wizualnie TT prezentuje się lepiej, jest też jakby z mocniejszego plastiku. Także tutaj wygrywa Tangle Teezer.
UŻYTKOWANIE
Na koniec przechodzimy do najważniejszego czyli użytkowania szczotek. Dtangler kupiłam dużo wcześniej i dłuższy czas używałam go naprzemian ze szczotką z naturalnego włosia, całkiem nieźle radzi sobie z rozczesywaniem, jednak przez wzgląd na rączkę i mniej sztywne igiełki muszę to robić dłużej i dokładniej. TT nadrabia jakością czesania, z tym, że na samym początku tracił go kiedy spadał na podłogę. ;)
ELEKTRYZOWANIE WŁOSÓW
Jest to właśnie ten element, który przeważył w głównej mierze o wygranej jednej ze szczotek. Chyba nikt nie lubi elektyzowania się włosów, co Dtangler robi znakomicie, za to przy TT nie zauważyłam, żeby włosy były naelektryzowane.
MASAŻ SKÓRY GŁOWY
Jeżeli chodzi o masowanie skóry głowy, to obie radzą sobie całkiem nieźle, z tym, że TT robi to mocniej ze względu na sztywniejsze igiełki, jednak nie jest to bolesne, gdyż moja córka przychodzi, żeby ją pomasować szczotką po główce. Nie wiem czy ma to jakiś wpływ na szybszy porost włosów mojej córki, ale od czasu kiedy zaczęłam ją masować TT włoski ruszyły. Dtangler również radzi sobie z masażem, ale przez to igiełki zaczynają się bardziej wyginać, dlatego zaprzestałam nim masażu, punkt dla TT.
Podsumowując, do wszystkiego można się przyzwyczaić, nawet do odpowiedniego trzymania szczotki, jednak jakość, solidność z jaką została wykonana szczotka, a przede wszystkim to co przeważyło o moim wyborze czyli elektryzowanie włosów, co tu dużo mówić w moim odczuciu wygrywa Tangle Teezer.
Sądzicie, że warto dać 40 zł za 'kawałek plastiku'?
A może macie inne szczotki, które są waszymi hitami?

Sama po ponad półrocznym zapuszczaniu włosów niedawno zakupiłam TT i uważam, że było warto. Włosy są gładsze, mniej się plączą i przede wszystkim przestałam być chodzącą elektrownią. Zdecydowanie się cieszę z zakupu i wiem, że dobrze zrobiłam kupując od razu TT i nie bawiąc się w zamienniki :)
OdpowiedzUsuńzamierzam kupić TT i się przekonać,oby było warto
OdpowiedzUsuńPrzy długich i plączących włosach myślę, że warto. Jeśli ktoś ma tak krótkie jak ja przed ramion to chyba jest zbędny wydatek.Dodaję bloga do obserwowanych:)
OdpowiedzUsuńTak, to prawda. ;) Ja krótkie włosy miałam już bardzo dawno temu więc już nie pamiętam. ;)
UsuńU mniej ciotki TT elektryzuje niezmiernie włosy, a moich nie rusza :)
OdpowiedzUsuńNie mam innych zamienników, więc nie mogę go porównać, ale jest moim ulubieńcem w kwestii rozczesywania!
Hmm dziwna sprawa, może kwestia naelektryzowanych włosów, nie wiem.
UsuńU mnie TT niestety elektryzuje... Ale niestety mam podatne to włosy T_T A tak to szczotka dobrze się sprawuje ;)
OdpowiedzUsuńJa również mam bardzo podatne włosy na elektryzowanie, z tym, że mi Dtangler robi 'aureolkę' z naelektryzowanych włosów, TT nie rusza.
UsuńChętnie bym wypróbowała TT, aczkolwiek boję się, że u mnie się nie sprawdzi i wydam na darmo tyle kasy :]
OdpowiedzUsuńZbieram kaskę na tę szczotkę. Juz mnie głowa boli od czesania włosów tymi szajskimi szczotami, a ile ich wypada....TT nawet bardziej mi się wizualnie podoba od tej tańszej wersji. Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńTak, wizualnie TT bije Dtanglera na głowę. ;)
UsuńJa już dawno nie miałam 'zwykłej' szczotki i jakoś nie tęsknię. ;)
myślę, że reklama jest dźwignią handlu. cztery dychy za plastik to stanowczo za dużo, ale... i tak go kupię :D
OdpowiedzUsuńDobre podsumowanie :D
Usuńa mnie moda na tt nie dotknęła ;D Nie potrzebuję jej , jakoś nie wydaje mi się być niezbędna ;D Ale fajnie że u Ciebie się spisuje ;P
OdpowiedzUsuńNie każdy potrzebuje tego samego, jeżeli masz sprawdzoną szczotkę to nie widzę potrzeby, żeby ją zmieniać. ;)
Usuńjeżeli podczas czesania nie wyrywasz sobie całej szczotki włosów, twoje włosy sie nie plączą po trzech minutach od uczesania to zazdroszczę,a może raczej zazdrościła bym, gdybym nie była posiadaczką TT:) Jeżeli ktoś ma długie włosy które sie plączą co chwile a przy każdym czesaniu traci szczotkę włosów to dla niego TT jest zbawieniem
UsuńOj tak, ja mimo cienkich włosów również mam problem z plątaniem i TT jest w tym przypadku najlepsza.
Usuńmnie jakoś szczotka TT nie zafascynowała, czesałam się koleżanki szczotką i wyglądałam jakby mnie krowa liznęła z 3 razy.. :/ :D ja mam swoją zwykłą czarną z Rossmanna i jest najlepsza pod słońcem :)
OdpowiedzUsuńI o to chodzi, każdy musi znaleźć coś dla siebie. ;)
UsuńJa właśnie planuję zakup TT :)
OdpowiedzUsuńMam obie szczotki i w sumie zadowolona jestem z obu ale wydaje mi się ze przez to że TT ma sztywniejsze ząbki i przez to odczuwam trochę dyskomfort przy czesaniu
OdpowiedzUsuńJa odczuwałam dyskomfort na początku, ale potem już tylko przyjemny masaż. Za to moja córcia w ogóe nie skarży się na drapanie, a wręcz przeciwnie chce, żebym ją dalej czesała, chociaż jakby nie było robię to delikatnie. ;)
Usuńnie miałam jeszcze TT ale wiem ze warto w nia zainwestowac.
OdpowiedzUsuńod dawna chciałam zakupić Tangle Teezer opinie wszędzie są o niej dobre :) Ale ściełam wlosy na krótko więc chyba na razie nie jest mi potrzebna... Jednak jak tylko oje włosy odrosną, Tangle Teezer pojawi się w moim posiadaniu na 100 %. bardzo fajnie przedstawiłaś obydwie szczotki i widać że post jest przemyslany :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
assymetryczna.blogspot.com
Do bardzo krótkich włosów jest raczej zbędna, ale będzie na przyszłość. ;)
UsuńCiągle mam ochotę kupić TT jednak zawsze znajdują się inne wydatki :P
OdpowiedzUsuńCzekam na przesyłkę z TT :) zobaczymy jak się sprawdzi
OdpowiedzUsuńZa dużo się dobrego naczytałam o TT więc myślę że kupię - mój problem to wyrywanie włosół zwykłą szczotką mam nadzieję ze ta to zniweluje :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś czesałam włosy na mokro, o losie ile ja ich sobie wtedy wyrywałam...
Usuńja teraz nawet TT czesze na mokro... wyrwanych włosów zero:)
UsuńCzaję się na tangle od dłuższego czasu i jestem coraz bardziej przekonana..;)
OdpowiedzUsuńMam taką samą jak ta niebieska ;) To mój ulubieniec.
OdpowiedzUsuńCiekawie tu, będę zaglądać!
Zapraszam na mój blog:
milennpl.blogspot.com
Gdyby nie było warto wydawać tych 40zł na TT to nie byłoby tyle o niej w blogosferze :-)
OdpowiedzUsuńDobre podsumowanie. ;)
UsuńChociaż chyba nie zawsze tak jest, ja miałam podobnie z szamponami Batiste, w blogosferze huczy, a na moich włosach się nie sprawdził.
Posiadam TT, ale ze względu na brak rączki sięgnęłabym po DT :)
OdpowiedzUsuńja chyba sobie sprawię na urodziny TT :)
OdpowiedzUsuńCiągle mam w planach zakup TT :)
OdpowiedzUsuń