SESA - moja śmierdząca miłość ;)
Dzisiaj będzie o produkcie, który zna chyba każdy, a jeżeli ktoś jeszcze nie zna to niech szybko nadrabia, bo jest co. ;) Zapraszam na recenzję olejku SESA, który zostanie już w mojej pielęgnacji chyba na zawsze, ciekawe czy jako wesoła staruszka będzie jeszcze siedziała z olejkami na włosach. ;))
SESA pielęgnacyjny olejek do włosów
Ajurwedyjski środek powstrzymujący wypadanie włosów. Stymuluje wzrost gęstszych, zdrowych i długich włosów. Eliminuje łupież. Olejek jest bogaty w witaminy C i E. Jest to środek powstrzymujący wypadanie włosów, stymuluje wzrost gęstszych, zdrowych i długich włosów, eliminuje łupież. Regularne używanie oleju powoduje że włosy stają się lśniące i zdrowe a cebulki doskonale odżywione. Produkt nie testowany na zwierzętach.
Skład: Bhrungraj, Brahmi, Chameli Pan, Chanothi, Dhaturo, Elaychi, Gali pan, Indravama, Jatamansi, Karanj Beej, Neem Beej, Mahendi Pan, Mandur, Rasvanthi, Akkal kara, Vaj, Yashti Madhu, Milk, Wheat Germ Oil, Lemon Oil, Nilibhrungandi Oil, Til Oil
Pojemność: 90 ml/ 180 ml
Cena: 25 zł/ 45 zł
Dostępność: sklepy internetowe, zielarskie
Efekty po Sesie:
Komentarz do zdjęcia uważam za zbędny, chyba każdy widzi, że włosy błyszczą jak psu jajka, a zdjęcie jest robione bez flesza w świetle dziennym. Na dobrą sprawę zdjęcia załatwiłoby całą recenzję, ale nie będę taka. ;))
Czy miłość może śmierdzieć? W przypadku Sesy to chyba jedyne trafne określenie, jednak są zapachy, do których po części można się przyzwyczaić, ja stosuję olejek już od kilku dobrych miesięcy i nadal mam problem przy aplikacji z zapachem, jednak dla efektów w tym wypadku wytrzymuję. ;) Zapach jest ziołowo - kadzidlany, duszący i nachalny, czuć go jeszcze po myciu na włosach, jednak jest już dość słabo wyczuwalny.
Na minus na pewno jest cena olejku, jest on jednym z droższych olei, a przy tym jest niewydajny. Jest dość wodnisty, dlatego musimy uważać przy aplikacji, bo otwór również jest mało poręczny, zostało mi już tylko trochę na dnie i mam problemy z wydobyciem go z opakowania.
Jeżeli chodzi o stosowanie to jak zazwyczaj nakładam oleje na noc i rano zmywam, tak też było w przypadku Sesy. I tu się zaczyna cała zabawa, po umyciu włosy są gładkie, miękkie i błyszczące(!). W dodatku przy regularnym stosowaniu pojawia się cała masa nowych włosków, które przyjemnie kłują pod palcami.
Wiecie co, mimo tylu minusów Sesa zostaje w czołówce moim ulubionych olei do włosów. ;)
Jest ktoś kto nie zna Sesy? ;))

Mam obecnie wersję egzotyczną i jest trochę subtelniejsza ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to najlepszy olejek do włosów.
Może skuszę się jeszcze na egzotyczną. ;)
UsuńJa nie znałam :D Ale już mam na niego chrapkę :)
OdpowiedzUsuńSesa jest już dawno na mojej liście, tyle się o niej naczytałam, że w końcu muszę ją mieć :)
OdpowiedzUsuńMusisz musisz, a ja bezczelnie kuszę. ;)
Usuńoj pierwszy raz słyszę o nim :D
OdpowiedzUsuńNadrabiaj szybko ;))
Usuńmusza ją wypróbować, może zapach nie będzie taki zły :)
OdpowiedzUsuńOgólnie idzie się przyzwyczaić. ;)
Usuńa czy powstrzymuje wypadanie :)? to chyba najważniejsza kwestia jak dla mnie :D
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o wypadanie to nie wiem, nie wypadają mi już włosy, ale używam różnych specyfików więc nie mogę określić czy Sesa je powstrzymała.
UsuńJa znam ale tylko z blogów, zamierzam jednak w końcu kupić ten olejek lub wersję egzotyczną, jeszcze nie wiem na jaki się zdecydować. :)
OdpowiedzUsuńEgzotycznej nie miałam, ale kupię na pewno. ;)
Usuńco za blask ;) bardzo lubię ten olejek ;)
OdpowiedzUsuńBlask to najlepsze co daje Sesa. ;)
UsuńU mnie była na liście od tylu miesięcy,że w końcu ją kupiłam (egzotyczną wersję).I to chyba miłość od pierwszego wejrzenia.
OdpowiedzUsuńJa też ją polubiłam old pierwszego nałożenia.;)
UsuńEfekt rekompensuje wszystko, nawet ten nieprzyjemny zapach. Piękne włosy :)
OdpowiedzUsuńTak, dla efektu jestem w stanie znieść zapach. ;)
UsuńUwielbiam ten olejek:))
OdpowiedzUsuńJa również. ;)
UsuńU mnie olejki bardzo obciążają włos choć kto wie może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńJa nie zauważyłam obciążenia włosów, czasem tylko zdarza mi się nie domyć oleju. ;))
Usuńja znam, ale tylko z opowieści i recenzji na blogach- muszę w końcu wypróbować na sobie :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie musisz wypróbować. ;)
Usuńbardzo interesujący :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie skończyłam swoja Sesę i musze też recenzję napisać :D co najlepsze- mnie ten zapach nie denerwował, przypominał mi cytrusy :-D ale skutecznie ten zapach zabijała odżywka ' dolce' mleczna :-)
OdpowiedzUsuńSesa jest świetna, moje włosy bardzo ją lubiły, domownicy niekoniecznie :) Muszę sobie sprawić kolejne opakowanie
OdpowiedzUsuńMoją długo niestety mocno puszył... :(
OdpowiedzUsuńZapewne olejek kokosowy w składzie.
UsuńO dobrze, że napisałaś o tym olejku kokosowym bo moje włosy jego nienawidzą....
UsuńUwielbiam ten olejek:)))
OdpowiedzUsuńMiałam odlewkę, ale zapach jest dla mnie nie do wytrzymania:(
OdpowiedzUsuńZapach faktycznie jest mało przyjemny, jednak dla efektów jestem w stanie go znieść. ;)
UsuńLubię i działanie i ... zapach :)
OdpowiedzUsuńO proszę, chyba pierwsza osoba, która lubi zapach Sesy. ;)
UsuńMiałam Amlę, ale Sesy nie. Czuję, że mi się zapach spodoba, bo ja lubie te indyjskie smrodki :D:D Muszę koniecznie wypróbować!
OdpowiedzUsuńAmla dla mnie była gorsza zapachowo niż Sesa, poza tym nie widziałam za bardzo efektów po Amli.
Usuń