Nowości Timotei i Vaseline
Ciężko mi wrócić do regularnych wpisów, szpital totalnie rozregulował moje życie i sporo spraw mam do nadrobienia. Dzisiaj chcę Wam pokazać nowości, które przyszły do mnie już jakiś czas temu i przyszła pora na parę słów o nich. Jak się spisały? Zapraszam na recenzję.
Na pierwszy ogień idzie peeling do ust, bo przecież usta należy przygotować przed nawilżeniem i zabezpieczeniem. Peeling jest w 100% naturalny, dlatego data ważności jest dość krótka. W składzie mamy cukier trzcinowy, miód i oliwę z oliwek, jak dla mnie rewelacja zarówno pod względem działania jak i bezpieczeństwa stosowania również u dzieci.
Kolejne to cztery warianty balsamów do ust Vaseline. Miałam już wcześniej wersję różaną, która przypadła mi do gustu, dodatkowo lekko barwi usta na delikatny róż.
Z czterech wariantów najbardziej pasuje mi wersja z masłem kakaowym (względy zapachowe) i aloesowa (pod względem działania). Niebieska wazelinka (Original) jest bez żadnych "dodatków" więc chciałam ją przeznaczyć dla męża, jednaki jemu najbardziej przypadła do gustu wersja z masłem kakaowym. ;) Wazelinki to naprawdę przydatna sprawa szczególnie zimą, jednak ja byłabym usatysfakcjonowana również wersją w sztyfcie, którą można zabrać np. do torebki.
TIMOTEI zachwycające wzmocnienie
TIMOTEI szampon do włosów 'Zachwycające wzmocnienie'
TIMOTEI odżywka do włosów 'Zachwycające wzmocnienie'
Miałam już różne zestawy z firmy Timotei, jedne sprawdzały się lepiej inne gorzej. Jednak ten zestaw chyba najlepiej mi podpasował. Nie dość, że pachnie przepięknie to jeszcze nie sprawia, że moje włosy są przyklepane do granic możliwości. Ale po kolei.
Szampon jest w butli dwa razy większej niż odżywka (400 ml) i kosztuje ok. 9 zł, odżywka ma mniejszą pojemność (200 ml) i kosztuje ok. 8 zł. Oba produkty mają dość gęstą konsystencję, choć szampon trochę rzadszą, która nie spływa z włosów. Z ilością szamponu radzę nie przesadzać, bo wytwarza wielką pianę, a chyba nie muszę mówić ile czasu trwa jej zmycie z długich włosów. ;)
Moje włosy są rozjaśnione więc oczywistym jest, że muszę użyć odżywki, sam szampon nie poradzi sobie z ich matowym i sianowatym wyglądem, za to odpowiada odżywka, która w tej kwestii radzi sobie całkiem nieźle.
Dużym plusem tej serii jest zapach produktów, lekko perfumowana waniliowo - kwiatowa nuta sprawia, że używanie produktów zaliczam do przyjemnych. Szkoda tylko, że zapach nie utrzymuje się na włosach.
A efekty? Jakichś spektakularnych nie zauważyłam, jednak uważam, że duet jest idealny do używania na co dzień, ponieważ sprawia, że włosy nie są matowe, zyskują na blasku i są ujarzmione.
Gdzie zamówiłaś te balsamy? <3 Kuszące są :) Odp u mnie ;*
OdpowiedzUsuńDostałam od Angel wazelinki - są SUPER
OdpowiedzUsuńTimotei mi tez czesto odpowiada
Duet z Timotei chętnie zakupię i przetestuję :)
OdpowiedzUsuńSkoro się pieni musi mieć jakiś mocny spieniacz :) ale nie dowidzę w składzie :D
OdpowiedzUsuńMi się podobają produkty do ust :)
The balance of my life
Duet z Timotei mam, ale ten zwiększający objętość, póki co mam mieszane uczucia :)
OdpowiedzUsuńCiekawe te wazelinki, ale właśnie szkoda, że nie są w sztyfcie.
OdpowiedzUsuńbardziej mnie zainteresował zestaw timoteiu.
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie te wazelinki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy Timotei, jednak niestety powodują u mnie łupież :/
OdpowiedzUsuńach makaroniki, przeszły mi koło nosa;/ a tak chciałam spóbować
OdpowiedzUsuńwazeliny uwielbiam
Jestem ciekawa tej nowej linii Timotei, bo bardzo lubię tę markę :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te wazelinki :)
OdpowiedzUsuńSame najlepsze kosmetyki. Te wazelinki z chęcią wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńŚwietne te balsamiki :)
OdpowiedzUsuńbeda ponowne wyniki rozdania?
OdpowiedzUsuń