O najgorszej odżywce jaką miałam
Dzisiaj niestety nie będzie pochlebnie, ponieważ zazwyczaj staram się sama dobierać sobie produkty. Wiem co mi służy, a co nie i jest mniejsze prawdopodobieństwo nietrafienia z produktem. Tą odżywkę dostałam na spotkaniu blogerek.
Niestety jedyne zdjęcie jakie mam to takie jakie możecie zobaczyć poniżej, ponieważ odżywka po pierwszych dwóch użyciach od razu wylądowała w koszu. Dlaczego? Odpowiedź znajdziecie w poście.
Odżywka witaminowa z keratyną - do cienkich i słabych paznokci, zapobiegająca rozdwajaniu
Jak dla mnie niepokojące było już to, że odżywka ma dość "ubogie" opisowo opakowanie (przy czym nie posiada kartonika). Na opakowaniu jest tylko nazwa i adres firmy, zero informacji o składzie produktu, sposobie używania (chociaż to można na domysł, chociaż mimo wszystko opis powinien być). Co więcej składu nie można się nigdzie doszukać.
Aktualnie jestem na etapie hybryd, które noszę już od mniej więcej 3 miesięcy więc każda pomoc w ich regeneracji się przyda. Stosuję naprzemian odżywki Eveline i Sally Hanses, a dodatkowo olejowanie paznokci i skórek. Wszystkie powyższe sprawdzają się bardzo dobrze. Jednak postanowiłam spróbować odżywki z firmy Kosmed i to był duży błąd, ponieważ już po pierwszej aplikacji powinnam ją zmyć i wyrzucić. A co się stało?
Właściwie to sama nie wiem. Nałożyłam odżywkę na zmyte paznokcie i po jakichś 15 minutach zaczęły mnie szczypać paznokcie. Nigdy nie miałam żadnego uczulenia ani wrażliwych czy mocno zniszczonych paznokci (wbrew wszelkim opiniom hybrydy nie niszczą paznokci).
Odżywkę zmyłam po ponad godzinie, jednak postanowiłam dać jej drugą szasnę i za 2 dni nałożyłam kolejny raz, przy czym sytuacja się powtórzyła z tym, że tym razem szybciej, bo po krótszym czasie, a dodatkowo pojawił się ból pod paznokciem. Odżywkę zmyłam i naolejowałam paznokcie. Po tej nieszczęsnej odżywce odczekałam dla wszystkiego 2 tygodnie bez żadnego lakieru i aktualnie wszystko już jest dobrze, jednak miejsce odżywki znalazło się w koszu, nawet nie pomyślałam, żeby wypróbować na kimś innym.
Podsumowując, nie sądziłam, że jakakolwiek odżywka może mi zrobić krzywdę, tym bardziej, że od lat używam tych z Eveline i nic się nie dzieje. Dodatkowo jestem bardzo zdziwiona brakiem jakichkolwiek informacji na temat odżywki, dla mnie to nauczka, żeby nie próbować rzeczy, które nie zawierają podstawowych informacji.
*************************
Plus na koniec ponowne wyniki rozdania, w końcu znalazłam chwilę, żeby ponownie przejrzeć zgłoszenia. ;)
Kolejną zwyciężczynią jest:
Agata Kopczyńska
Gratuluję i proszę o dane na meila. ;)
Jeżeli szybko dostanę dane, paczka przyleci jeszcze na Święta. ;)
Jeszcze żadna odżywka nie wyrządziła mi krzywdy. Dobrze, że nie trafiłam na tą ;)
OdpowiedzUsuńDziwne, że aż tak zadziałała. Ciekawe co tam w niej było.
OdpowiedzUsuńAle dziadostwo, ciekawe co w niej siedzi :/
OdpowiedzUsuńmiałam wiele odżywek i albo działały albo nie :D ale żadna nie szkodziła :/ masakra!
OdpowiedzUsuńwidzę, że wszystkie jesteśmy na NIE :D. Masz rację, eveline rządzi!. Mi ta co prawda krzywdy nie zrobiła, ale nic dobrego też nie było. a Eveline? Po 2 tyg. mam znów ładne paznokcie, a myślałam, że już wszystko stracone.
OdpowiedzUsuńp.s. Buziaki Twoim Maluszkom :*
Ja lubię odżywki z Avonu :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się że jakaś odżywka do paznokci może być aż tak agresywna :/
OdpowiedzUsuńMyślałam, że post o odżywce do włosów ;) nie używam odżywek, wolę suplementy diety. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMiałam podobną odżywkę bez opakowania i informacji. Takie są najgorsze :-(
OdpowiedzUsuńO kurczę:( Ale lipa
OdpowiedzUsuńWspółczuję. :( Dotychczas żadna odżywka na szczęście nie zrobiła mi krzywdy.
OdpowiedzUsuńSzkoda :( Ja zawsze sceptycznie podchodzę do produktów bez kartonika i jasnych informacji. W ogóle jeszcze nie spotkałam dobrej odżywki do paznokci... Eveline zrobiła mi straszne kuku na paznokciach i od tamtej pory tylko wcieram olejek rycynowy i krem do skórek.
OdpowiedzUsuńMi krzywdę zrobiła wzmacniająca odżywka z Yves Rocher, a odżywki Eveline też lubię.
OdpowiedzUsuńNa szczęście nie trafiłam jeszcze na złą odżywkę, ale po Twoim poscie stwierdzam, że lepiej nie eksperymentować więc zostanę przy sprawdzonych produktach Sally Hansen . :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że to przeczytałam, bo chciałam ostatnio spróbować z tą odżywką. Współczuję :c
OdpowiedzUsuńmasakra! Dobrze, że jej nigdy nie miałam!
OdpowiedzUsuńCałe szczęście nie miała. Jestem wierna ciągle odzywkom z Eveline :)
OdpowiedzUsuńJa teraz używam odżywki z Joko, nie jest najlepsza, ale na pewno radzi sobie lepiej niż ta...
OdpowiedzUsuńzglosila sie zwyciezczyni?
OdpowiedzUsuńTak, Agata dostała juz kosmetyki na Święta. ;)
UsuńZaraz rusza nowe rozdanie, ale jako anonim niestety się nie zgłosisz. ;)