Talia osy? Z hula hop to możliwe

Jako mała dziewczynka miałam swoje małe, różowe hula hop. Uwielbiałam nim kręcić, ale służyło mi ono również do zabawy. Było małe i plastikowe, ale sprawiało mi dużo radości. Bardzo szybko nauczyłam się kręcić równe kółka. Później standardowo było "granie w gumę" czy klasy, pamiętacie jeszcze te zabawy? Teraz bardzo rzadko spotykam się z tym, że dzieci na podwórku w coś grają. Jeżeli już wychodzą na podwórko to raczej pojeździć na rowerze czy na rolkach. Pamiętam czasy swojego dzieciństwa, to były dobre czasy, żałuję, że moje córki już tego nie uświadczą w pełni.
Chociaż staram się, żeby jak najwięcej czasu spędzały na powietrzu z rówieśnikami.

A wracając do tematu hula hop, moim zdaniem jest ono bardzo niedoceniane. Ot, zwykłe koło. Może i zwykłe, ale ile korzyści daje odpowiednie kręcenie nim. Regularne kręcenie hula hop na pewno poprawia naszą kondycję, wysmukla brzuch, a także poprawia nasz nastrój. Z biegiem czasu pojawi się również ładne wcięcie w talii, ale trzeba być cierpliwym, bo efekty nie przychodzą od razu. 

Z racji tego, że pracuje za biurkiem moje plecy wołają o pomoc. Wiadomo, że staram się siedzieć wyprostowana, ale to niemożliwe kontrolować się cały czas. Kręcenie kołem wymaga prostej postawy, dlatego dzięki niemu wyrabiamy również dobry nawyk trzymania prostej sylwetki. 

Ile ćwiczyć, żeby zobaczyć efekty? 

Jak już wspominałam w przypadku kręcenia hula hop nic nie przychodzi od razu. Na efekty musimy poczekać, ale naprawdę warto. Pierwsze efekty mogą pojawić się już po 2 tygodniach regularnego kręcenia. Jeżeli oprócz wysmuklenia sylwetki chcemy również spalić tkankę tłuszczową, to taki trening powinien trwać więcej niż 30 minut. Dobrze jest mierzyć obwód talii, bo ubytku możemy nie dostrzec w spadających kilogramach, tylko właśnie w centymetrach. 

Kręciłyście kiedyś hula hop?
Jak to wspominacie?