'Szóste dziecko' J. D. Barker
Tak dobrze się trzymaliśmy całą zimę bez chorób, to w końcu musiało nas położyć, praktycznie od razu po feriach. Nie mniej jednak cieszę się, że chociaż trochę dane było dzieciom skorzystać z uroków śniegu. Ciepła zima jest fajna, ale mało zdrowa, dlatego mimo, że jestem zdecydowanie ciepłolubna, to cieszę się zimowym obrazkiem za oknem.
Zima ma jeszcze jeden urok, można bezkarnie wylegiwać się pod kocem z książką i kubkiem ciepłej herbaty. To mój czas na nadrobienie książkowych zaległości, na które latem mam zdecydowanie za mało czasu, dlatego staram się jak najwięcej czytać jesienią i zimą.
Szóste dziecko to zakończenie trylogii, na którą składa się jeszcze powieść 'Czwarta małpa' i 'Piąta ofiara'. Mogłam w sumie zaopatrzyć się najpierw w pierwsze dwie części, ale nic straconego, nadrobię na pewno wcześniejsze części. Okazuje się jednak, że części są ze sobą powiązane, ale to ciekawe doświadczenie czytać książkę ostatniej części sagi. Kiedyś zanim zaczęłam czytać książkę przewracałam na sam koniec, żeby poznać zakończenie, dlatego to może jakieś naleciałości z poprzedniego czytania. ;)
Nie mniej jednak powieść jest pełna akcji, nie mamy czasu na zastanawianie się, bo akcja cały czas pędzi do przodu, dodatkowo autor tak opisuje krzywdy poszczególnych bohaterów, że sami jesteśmy w stanie je odczuć.
'Ojcze, wybacz mi' te właśnie słowa są dołączone do zwłok, które są 'porozrzucane' po całych Stanach Zjednoczonych. Książka rozpoczyna się tym, że pojawiają się dowody na winę detektywa policji Sama Portera, który bardzo chciał dopaść Ansona Bishopa, głównego podejrzanego o zabójstwo.
Mnogość wątków oraz zawiłość fabuły powoduje, że można się w tym wszystkim pogubić. Jednak analizując fakty, wszystko jest ze sobą sprytnie połączone. Powieść pokazuje mnóstwo cierpienia dzieci, przemocy i okrucieństwa. Mnie jako matki serce nie raz bolało czytając niektóre wątki, bo powieść jest napisana bardzo realistycznie.
Nie mniej jednak zakończenie jest dość zawiłe i ni jak nie byłam w stanie się go domyślić. Mnóstwo teorii spiskowych i nowe światło rzucone na sprawę, sprawiają, że trochę się pogubiłam i nie do końca wiem czy takie zakończenie mnie przekonuje. Jednak polecam sięgnięcie po całą serię ( od początku ;)), bo sama historia jest niesamowicie wciągająca i pełna akcji.
Detektywowi Samowi Porterowi słowa „Ojcze, wybacz mi” przywołują dawno zapomniane wspomnienia; celowo pogrzebaną przeszłość. Dla Ansona Bishopa stają się pomostem łączącym dzieciństwo z teraźniejszością i powodem do ujawnienia ukrytej od dawna prawdy. Kilka słów, zapisanych obok każdego ciała, łączy ofiary z nieuchwytnym mordercą, w tym samym momencie pozostawiającym po sobie trupy na przestrzeni całych Stanów Zjednoczonych. FBI wpada w panikę – tym bardziej że w jego szeregach szerzy się korupcja. Kiedy Anson Bishop, główny podejrzany w sprawie Zabójcy Czwartej Małpy, ujawni swoją historię, zmieni zupełnie nie tylko kierunek śledztwa, ale też życie wszystkich zaangażowanych.
Książkę możecie zamówić na stronie Wydawnictwa Czarna Owca, aktualnie jest w promocji.
Polecam dwie pierwsze części, cała saga to sztos!
OdpowiedzUsuńMusiałabym zacząć od pierwszej części.
OdpowiedzUsuńTylko słyszałam o tej powieści, więc z ciekawością przeczytałam recenzję. :)
OdpowiedzUsuń