Nowy Rok nie zawsze oznacza zmiany, ale w tym wypadku tak! ;)

Nowy Rok nie zawsze oznacza zmiany, ale w tym wypadku tak! ;)

Zmiana wyglądu bloga zdaje się być rzeczą bardzo prostą, bo przecież wiem jak chce, żeby wyglądał. Sprawa się komplikuje kiedy nachodzi moment kiedy musimy określić co konkretnie chcemy, a przed oczami pustka, bo w sumie i to się podoba i tamto, ale takie też nie jest złe. Cóż począć?

Mi z pomocą przyszła Karolina z bloga Pasje Karoliny. Karolina jest osobą bardzo cierpliwą, wszystko wytłumaczy pomoże, przy tym jest perfekcjonistką w tym co robi. ;)

Tak było przed:



A tak jest aktualnie:




Ja jestem bardzo zadowolona tym, bardziej, że w końcu mam cały szablon profesjonalnie zrobiony. ;)

Karolino, dziękuję Ci jeszcze raz! Zrobiłaś kawał dobrej roboty! ;) ;*


Chcecie zmienić swój wygląd bloga, a tak jak ja macie dwie lewe ręce do takich rzeczy?
Zapraszam do Karoliny: KLIK



Jak Wam się podoba nowy wygląd bloga? :)
BingoSpa delikatnie złuszczjący krem z kwasami AHA

BingoSpa delikatnie złuszczjący krem z kwasami AHA

Moim kremowym ulubieńcem jest na dzień dzisiejszy krem matujący Paula's Choice, czy krem z Bingo jest w stanie pokonać tak wysoko postawioną poprzeczkę?
Zapraszam na post. ;)




To wyjątkowy, złuszczający krem, który redukuje zaskórniki i zmniejsza rozszerzone pory. Krem BingoSpa reguluje wydzielanie sebum. Dzięki właściwościom złuszczającym naskórek, ogranicza ilość wyprysków i blizn potrądzikowych. Krem BingoSpa z kwasami AHA jest zalecany do pielęgnacji skóry mieszanej, tłustej, trądzikowej z tendencją do powstawania zaskórników.
Krem BingoSpa z kwasami AHA zmniejsza zanieczyszczenia i porowatości nadając skórze gładkość, dzięki czemu skóra staje się zwyczajnie piękna i promienna, delikatnie pachnąca.





Pojemność: 100 g
Cena: 22 zł
Dostępność: KLIK

Zacznę od najważniejszego dla mnie: krem posiada zabezpieczającą folię. Moim zdaniem powinien to mieć każdy produkt, do którego da się wsadzić ciekawskie palce. Ludzie, jak można wsadzić palucha i odstawić produkt na półkę? Sama nie raz nacięłam się na produkty, które ktoś bezczelnie zmacał, na szczęście, a może nieszczęście dla siebie, nie mam odruchu zmacania kosmetyku dopóki go nie kupię, dlatego tutaj plus za folię. 
konsystencji jest lekki i bezproblemowo rozprowadza się i dość szybko wchłania. Krem bardzo ładnie pachnie, delikatnie i nie nachalnie.  
Minusem i to dość znacznym jest jego skład nafaszerowany chemią plus parafiną czego moja skóra nie toleruje, ale zaryzykowałam i stosowany tylko na noc nie zapchał mnie jakoś znacznie, myślałam, ze przez pierwsze dni skóra musiała się do niego przyzwyczaić, ale po kilku dniach wysypało mnie na dobre. Krem odstawiłam i więcej nie próbowałam, wiem jedno na pewno nie sprawdzi się przy cerze mieszanej i wrażliwej czyli takiej jak moja, jednak wiem, że wielu osobom się spodobał, także wszystko zależy od cery.

Znacie ten krem?
Sprawdził się u Was?

Zaległe nowości w kosmetyczce

Zaległe nowości w kosmetyczce

Czemu zaległe? Bo tyle się zbierałam, że o nich zapomniałam. ;)
Nie mniej jednak parę nowych rzeczy wpadło do kosmetyczki i chciałam się z Wami podzielić nowościami. 

Pierwsze to zamówienie z Yves Rocher, nie wiem jak to jest, ale zawsze się na coś muszę skusić, ale jak to nie skorzystać kiedy gratis dostałam wodę perfumowaną Evidence i dwa urocze kubeczki, a zamówiłam żel pod prysznic kakaowo - pistacjowy i kakaowo - pomarańczowy, pomadkę do ust kakao - pomarańcza i żel pod prysznic JdM z olejkiem macadamia



Kolejne to już zakupy w sklepie stacjonarnym nie mogłam oprzeć się świecznikowi , który na żywo wygląda o wiele lepiej niż na zdjęciu, a do tego wzięłam szampon I love my planet



Na fanpage'u Dystrybutor sklep wygrałam w rozdaniu serum Magiclash plus serum Farmony i próbki. Jestem bardzo ciekawa jak się spisze serum, a jeszcze bardziej jestem ciekawa nowego dziecka Magiclash Fiber Lash Extender, widziałyście recenzję Angel (KLIK)? - efekt nieziemski!



W Biedronce wypatrzyłam przeceniony szampon Deba (2,99 zł), mam odżywkę i zobaczymy co zdziałają w duecie. ;)


Fennel uraczył mnie przepięknie pachnącymi kosmetykami, naprawdę muszę się powstrzymywać, żeby nie zjeść masła do ciała, zapach kokosa jest cudowny! ;)


Od firmy Seboradin otrzymałam lotion przeciw wypadaniu włosów, jestem już w połowie butelki i muszę powiedzieć, że radzi sobie całkiem nieźle. ;)


Przypadkowe mini zakupy w Rossmannie, poszukiwanie dobrego zmywacza uważam za zamknięte, poradził sobie nawet z brokatem. Skusiłam się też na trwałą, matową szminkę od Lovely, ale efekt na ustach nie do końca mnie zadowala, ale może jeszcze się do niej przekonam. 



Małe zamówienie z Avonu: kolczyki Statuesque, woda toaletowa Slip into Darling i szminka Kissable.



Interes roku czyli wyprzedaże w Naturze (nie, nie brałam wszystkiego co było przecenione tylko to co mi się podobało i co się przyda). Ogólnie produktów przecenionych było sporo i codziennie dokładane są nowe. Jak zaszłam pierwszy raz to nawet nie wiedziałam o wyprzedaży, myślałam, że to produkty z kończącym się terminem. Cienie i lakiery są podwójne, bo zaopatrzyłam od razu swoją mamę. ;)





Dodatkowo wpadła też opaska i pasta do zębów, zobaczymy czy coś zdziała. ;)


Wyprzedaży ciąg dalszy, ale też kredka z My secret na linię wodną i matowy cień cielisty nr 505, jest idealny, takiego właśnie szukałam.



Dorwałam też w końcu suchy Szampon Schauma, w Naturze nadal brak, ale znalazł się w Rossmannie (Michasiu dzięki ;)) w dodatku na promocji (9,99 zł). 


Urocze puszki zauważone przypadkiem w Biedronce, po części jestem gadżeciarą więc musiały być moje. przydadzą się na kosmetyki, bo szafki pękają w szwach. 




Coś Wam wpadło w oko? ;)
Słodkości od Farmony

Słodkości od Farmony

Sweet Secret idealnie odwzorowuje zapachy produktów, chyba każdy znajdzie sobie wśród nich swój ulubiony. Przyznaję, że niektóre są tak słodkie, że zęby bolą, a do innych z kolei brakuje łyżeczki, bo chciałoby się je zjeść.






Regularne stosowanie Piernikowego balsamu do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura intensywnie nawilża i głęboko odżywia skórę, poprawiając jej jędrność i gładkość, a wyjątkowo aromatyczny, bajecznie słodki zapach uwalnia od stresu, relaksuje i odpręża,wyraźnie poprawiając nastrój.


Pojemność: 225 ml
Cena: 12,50 zł
Dostępność: KLIK

SkładAqua (Water), Ethylhexyl Stearate, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Glycerin, Petrolatum, Glyceryl Stearate, Cetyl Alcohol, Dimethicone, Parfum (Fragrance), Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyltaurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Propylene Glycol, Zingiber Officinalis (Ginger) Root Extract, Mel Extract, Inulin, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, Disodium EDTA, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, BHA, Benzyl Alcohol, Cinnamal, Coumarin, Eugenol, Limonene, E150c, CI 16255.


Balsam to najgorszy produkt z całego zestawu, a liczyłam na to, że okaże się całkiem niezły. Broni go jedynie zapach i szybkie wchłanianie. Nawilżenie owszem może się wydawać, że jest, jednak to tylko 'zasługa' parafiny. Moja skóra nie toleruje parafiny w produktach, które pozostają na skórze, w przypadku peelingów już mi to nie przeszkadza. 
Pod względem składowym balsam wypada bardzo słabo, jak same możecie zobaczyć powyżej. Kolejnym minusem jest barwienie jasnych ubrań, czego po części się spodziewałam, ponieważ balsam jest jasnobrązowy. Produkty z parafiną w składzie to strzał w stopę w przypadku kiedy używamy go po goleniu, pół nocy nogi mnie piekły, a nawet rano towarzyszyło mi nieprzyjemne uczucie.
Podsumowując, w przypadku balsamu jestem na nie.






Specjalnie opracowana, bogata receptura na bazie ekstraktu z miodu i imbiru doskonale nawilża i wygładza ciało, a kryształki cukru trzcinowego usuwają zanieczyszczenia i martwe komórki naskórka, poprawiając dotlenienie i pobudzając skórę do odnowy.
Regularne stosowanie Piernikowego peelingu do mycia ciała zapewnia uczucie wypielęgnowanej i jedwabiście gładkiej skóry, a wyjątkowo aromatyczny,rozkosznie słodki zapach relaksuje i odpręża, zapewniając dobry nastrój.



Pojemność: 225 g
Cena: 12,50 zł
Dostępność: KLIK


Skład: Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Sucrose, Sodium Chloride, PEG-40 Hydrogenated Castor Oil, Petrolatum, Caprylic/Capric Triglyceride, Silica, Propylene Glycol, Zingiber Officinalis (Ginger) Root Extract, Mel Extract, Saccharum Officinarum (Sugar Cane), Inulin Lauryl Carbamate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, BHA, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol, Eugenol, Cinnamal, Caramel Colour E150d, CI 16255, CI 19140


Peeling pachnie trochę ładniej niż balsam, mniej chemicznie, jednak szkoda, że nie utrzymuje się na skórze. Po spłukaniu zostawia lekko tłusty film na skórze, ale mi osobiście to nie przeszkadza, a czasem to nawet dobra sprawa, bo nie muszę już się balsamować. ;) Tak jak pisałam wyżej parafina w peelingach mi nie przeszkadza, mimo to skład peelingu nadal kuleje.
Jeżeli chodzi o działanie to całkiem nieźle spełnia swoją rolę, chociaż do ulubieńców nie będzie należał, a to za sprawą swojej wydajności. Mimo, że radzi sobie z martwym naskórkiem, to jego konsystencja jest na tyle rzadka i szybkorozpuszczalna, że przez to jest niewydajny, wystarczył na dosłownie kilka użyć na całe ciało. 
Podsumowując, mimo swojej wydajności, skuszę się na ponowny zakup, bo zapach jest jedyny w swoim rodzaju. ;)





Intensywnie i głęboko nawilża skórę, poprawiając jej kondycję i wygląd oraz sprawia, że dłonie na długo pozostają gładkie i miłe w dotyku. Dodatkowo wyjątkowo apetyczny, uwodzicielsko słodki zapach, zapewnia doskonały nastrój i uczucie komfortu. 




Skład: Aqua (water), Paraffinum liquidum (mineral oil), Petrolatum, Glycerin, Cetearyl alcohol, Ceteareth-20, Ethylhexyl stearate, Propylene glycol, Butyrospermum parkii (shea) butter, Cera alba (beeswax), Cocos nucifera (coconut) oil, Temaryndus indica (temarind) extract, Dimethicone, Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Gliceryl stearate, Vanilla planifolia fruit extract, Helianthus annuus (sunflower) seed oil, Peg-60 hydrogenated castor oil, Panthenol, Inulin lauryl carbamate, Xanthan gum, Disodium edta, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, 2-bromo-2-nitropropane-1,3-diol, Parfum (fragrance), BHA.


Pojemność: 100 ml
Cena: 6,50 zł
Dostępność: KLIK


Zacznę od tego, że nie lubię wanilii, skusiły mnie pierniczki z lukrem, jednak mimo wszystko prawdziwej wanilii nie jest nam dane wyczuć w kremie, na mój gust jest to raczej mieszanka chemicznego, słodkiego zapachu, nawet ciężko określić coś konkretnego, grunt, że nie jest duszący ani za bardzo odpychający. Krem jest z tych, które szybko się wchłaniają i nie pozostawiają tłustej warstwy na skórze, ale też nie sprawdzą się u posiadaczek skóry suchej. Krem jest bardzo gęsty, zalecam używanie z rozwagą, żeby nie latać i nie szukać chusteczek czy kogoś do przygarnięcia części kremu. ;) 
Podsumowując, krem nie zachwycił mnie jakoś szczególnie, dlatego nie uwzględniam go w liście zakupowej.


Którą z wersji zapachowych Sweet Secret lubicie najbardziej? 

Lemaxowe zielono - żółte jabłuszko

Lemaxowe zielono - żółte jabłuszko

Czy ktoś jeszcze pamięta marmurkowe Lemaxy? ;))
Moja córcia robiła porządki w moich lakierach i dogrzebała się do zapomnianych przeze mnie Lemaxów.
Za oknem niedługo zacznie robić się zielono także zgrywamy się z otoczeniem. ;)
A tak serio, widziałam parę dni temu bazie wypuszczające pąki. ;)











Niestety i ten lakier jak chyba wszystkie pozostałe ma problemy z kryciem, dopiero 3 warstwa nie robiła prześwitów. Dla takich niecierpliwców jak ja to spore utrudnienie, jednak wynagradza to fakt, że lakier trzyma się bez zarzutu 4 dni, później zaczyna lekko odpryskiwać i ścierać się z końcówek. 
Koszt lakieru to 2-4 zł w zależności od miejsca, także cena jest śmieszna. Kolor lakieru jest moim zdaniem kwestią indywidualną, dla mnie jest on zielono-żółty. ;) Mimo, że ten jest całkiem przyjemny dla oka to w moim rankingu na pierwszym miejscu plasuje się ciepły róż, który pokazywałam TU.

Podoba się Wam? ;)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Blanka beauty&lifestyle , Blogger