Lily Lolo korektor Barely Beige
Na dzisiaj mam dla Was ostatni już produkt z Lily Lolo, na deser zostawiłam sobie korektor Barely Beige. Czy sprostał moim oczekiwaniom? Zapraszam na recenzję. ;)
Lily Lolo korektor Barely Beige
Jasny korektor idealny do tuszowania skaz i wyprysków skórnych, który zapewnia również doskonałe krycie cieni pod oczami. Barely Beige jest idealny dla osób o jasnej karnacji. Sugerowane odcienie podkładów, z którymi Barely Beige współgra kolorystycznie to: Blondie, Warm Peach, Candy Cane i Barely Buff.
Dzięki zawartości kaolinu (znanego również pod nazwą glinka porcelanowa) Barely Beige daje długotrwałe krycie. Będziesz zachwycona naturalnym efektem jaki pozwolą Ci uzyskać nasze mineralne korektory.
Pojemność: 5 g
Cena: 51,20 zł
Dostępność: Costasy - KLIK
Opakowanie wygląda jak wszystkie z tej serii, jednak jest troszkę mniejsze. Również w pojemniczku korektora mamy praktyczne sitko z zamknięciem, które uniemożliwia wysypanie produktu. Opakowania są moim zdaniem przemyślane i solidne, przez co nie mamy wszędzie unoszącego się pyłu, a tym samym marnowania produktu.
Mój odcień Barely Beige jest dopasowany do podkładu, którego używam Warm Peach i muszę przyznać, że bardzo dobrze ze sobą współgrają. Ten odcień na pewno będzie pasował również do innych jasnych podkładów.
Kiedyś bardzo nie lubiłam korektorów z sypkiej formie, chyba nie umiałam ich stosować, bo sypka forma tylko podkreślała zmarszczki pod oczami, zamiast tuszować cienie. Jednak z czasem nauczyłam się ich stosowania. Z ilością trzeba uważać, bo bardzo łatwo można przesadzić, a jak widzicie na zdjęciu korektory są bardzo dobrze napigmentowane.
Korektor idealnie nadaje się również do zamaskowania przebarwień lub jeżeli chcemy ukryć zaczerwienienia czy drobne wypryski. Jest lekki, ale za to dobrze kryjący, jeżeli dobrze go nałożymy będzie praktycznie niewidoczny.
Jeżeli miałabym wybrać dwa hity z oferty Lily Lolo to na pewno będzie to puder i rozświetlacz, o których możecie poczytać tutaj: klik i tutaj: klik.
Inne produkty mnie nie zawiodły, jednak te powyżej to jak dla mnie dwie perełki LL.
A Wy jakich macie ulubieńców z Lily Lolo?
Nie znam tej firmy kosmetycznej , ale bardzo chętnie zaprzyjaźnię się z nią bliżej;*
OdpowiedzUsuńWarto przyjrzeć się bliżej, LL ma chyba największa gamę odcieni do wyboru ;)
UsuńZastanawiałam się nad podkładami z Lily Lolo, bo mają większą gamę kolorystyczną aniżeli Annabelle Minerals, ale nie potrafię wybrać pasującego do mnie odcienia. Zastanawiam się nad Blondie i Warm Peach... Jestem bladziochem, ale wpadającym bardziej w żółte aniżeli różowe tony.
OdpowiedzUsuńJeżeli masz problem z doborem odcienia do swojej cery, napisz do Pani Aleksandry z Costasy, ona idealnie dobiera odcienie. ;)
UsuńO super, na pewno napiszę. Dziękuję!
UsuńUwielbiam kosmetyki tej marki:) pomadki maja genialne!
OdpowiedzUsuńPomadki również są na mojej liście do przetestowania, słyszałam o nich wiele dobrego, a kolory mają przepiękne.
UsuńCoś czuję, że byłby dobry dla mnie :D
OdpowiedzUsuńDla mnie te kosmetyki są przyjemne ale mało kryjące. Zdecydowanie wolę polskie marki kosmetyków mineralnych.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji nic od nich wypróbować
OdpowiedzUsuńmarki jeszcze nie testowałam, ale bardzo zaciekawił mnie ten korektor, bo mam okropne cienie pod oczami, jestem ciekawa czy poradziłby sobie z nimi
OdpowiedzUsuńNie znam LL, ale bardzo mnie ciekawi. Kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMam ten korektor w najjaśniejszym odcieniu, bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie wypróbować :).
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze przyjemności stosować tych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńMam podobny odcień z Ben Nye, ale ten jest zdecydowanie tańszy. Może wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZ Lily Lolo nie miałam jeszcze nic, ale ja jakoś nie mogę się przekonać do minerałów.
OdpowiedzUsuńFajny korektor :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze korektora w takiej formie.
OdpowiedzUsuńWygląda ciekawie, może bym sobie coś takiego sprawiła, bo rzeczywiście czasami mam z tym problem. Nie wiem tylko czym to najwygodniej nakładać. Trzeba mieć jakiś specjalny zestaw pędzli czy coś takiego?