BOURJOIS Volume Reveal Radiant Black / DAIRY FUN kule do kąpieli

Jak zwykle choroba kładzie mnie, a moje dziewczyny są jakby niezniszczalne. Z jednej strony to dobrze, bo cieszę się, że nie chorują, ale z drugiej chora mama to nie za dobra sytuacja w domu. Cieszę się, że coraz bliżej wiosna, ale jakby nie było to chyba najbardziej zdradliwy okres w ciągu roku.
Mam kilka swoich ulubionych tuszy do rzęs i ubolewałabym nad tym, gdyby zostały wycofane. Co raz próbuję również nowości, jedne sprawdzają się lepiej, inne wcale.
Dzisiaj chciałabym Wam przestawić tusz Bourjois Volume (którym nawet kot się zainteresował) z praktycznym lusterkiem oraz silikonową szczoteczką. 



Maskara Bourjois Volume Reveal ze zintegrowanym lusterkiem z 3-krotnym zoomem, dzięki któremu dostrzec można nawet te rzęsy, które zwykle są niewidoczne dla oka. Silikonowa szczoteczka z podwójnym rzędem włosków o 2 długościach pozwala pomalować każdą rzęsę od nasady aż do końca. Delikatna, elastyczna formuła pokrywa wszystkie rzęsy, nawet te najkrótsze. Ergonomiczny kształt maskary o podstawie trójkąta sprawia, że łatwo i stabilnie się nią trzyma w ręce. Dostępna w kolorze czarnym.









Tusz ma bardzo ciekawe opakowanie o dość nietypowym kształcie, które wygodnie trzyma się w dłoni. Dodatkowo wyposażone jest w lusterko, a jak wiadomo im więcej lusterek tym lepiej. Na plus również podwójny rząd włosków, które pokrywają wszystkie rzęsy. 
Tusz ładnie rozdziela i wydłuża rzęsy, ale polecam nakładać tylko jedną warstwę, przy drugiej potrafi skleić rzęsy. Nie odbija się ani nie osypuje w ciągu dnia, a wieczorem nie sprawia problemów podczas zmywania. Ogólnie tusz jest całkiem przyzwoity, ale nie pobił moich ulubieńców. 






Delia Dairy Fun Fizzing Bath Bombs Kule do kąpieli to mój punkt obowiązkowy, jak nie płyn do kąpieli to kule, coś zawsze musi być. Dodatkowo produkty Dairy Fun mają w sobie coś przyciągającego, uwielbiam ich opakowania oraz zapachy. 
Kartonik skrywa 3 kule do kąpieli o przepięknych zapachach: jagodowym, brzoskwiniowym i truskawkowym. W opakowaniu pachną cudnie, po wrzuceniu do wody zapach trochę się ulatnia, ale nadal jest wyczuwalny. Lekko zabarwiają wodę na swój kolor, ale nie brudzą.
Kula posiada w składzie olej, który z powodzeniem może nam zastąpić balsam po kąpieli, gdyż delikatnie natłuszcza skórę. Czasem jestem tak zmęczona, że nie w głowie mi balsamowanie ciała, a kula robi robotę za mnie.


Znacie któryś z produktów?
Używacie kuli do kąpieli?

4 komentarze:

  1. ale czad , ja mam błyszczyk z takim lusterkiem i ... latarką, prawie zużyłam ale żal mi wyrzucić bo nadal świeci. kule do kąpieli już miałam i lubię takie kąpielowe dodatki.

    OdpowiedzUsuń
  2. kule to coś co uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten koteł *.* Kule od Dairy bardzo lubię, w dzieciństwie dostałam takie pod choinkę i pamiętam, że chowałam je na specjalną okazję, aż się zdążyły przeterminować haha

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Blanka beauty&lifestyle , Blogger