Z dziećmi w kuchni

Jeszcze nie tak dawno w czasie gotowania z córkami w kuchni było pobojowisko. Dziewczynki bardzo chciały pomagać, a najlepiej wszystko robić same więc wiadomo, że tu się wysypało, tu się coś wylało, a tam się machnęło łyżką tak, że ciasto wylądowało na ścianie. Jednak nie przeszkadzało mi to, bo to był mój czas z nimi, czas którego potrzebowałyśmy. Za kilka lat to wyjście z koleżankami będzie główną atrakcją więc korzystam póki się da. 
Radość, która towarzyszy po wyjęciu wypieków jest warta każdego sprzątania kuchni. ;) Zresztą już się pogodziłam z tym, że idealny porządek będę miała zapewne dopiero jak się wyprowadzą. Teraz zabawki można odsunąć, zmywanie zostawić na czas jak już dzieci zasnął, a czas spędzony razem jest bardzo cenny. 

Najlepszą opcją do pieczenia dla moich dziewczynek są muffinki, radzą sobie same świetnie, wystarczy tylko dać przepis, a mama tylko nadzoruje i wstawia do piekarnika. Zapomniałam już jaką radość dają takie samodzielne czynności. Jak ważne dla dziecka jest to, że zrobiło coś samo, bez niczyjej pomocy. Ważne jest też, żeby chwalić dzieci, nie ważne czy wyszło czy nie, ja zawsze mówię, że są przepyszne, uwielbiam widzieć tą radość w oczach dziecka, że mamie smakuje to co zrobiło. 

Najczęściej królują u nas czekoladowe babeczki, dzieci jakoś z natury wolą chyba czekoladowe rzeczy. ;) A dodatki jakie sobie wymarzą. Najlepiej jest latem kiedy mamy owoce z ogrodu, ale zimą ratujemy się tymi ze słoika lub puszki i wychodzą równie smaczne. 
Chociaż czasami bywa i tak, że robimy babeczki z brzoskwiniami z puszki, ale w trakcie robienia ciasta okazuje się, że zniknęły brzoskwinie, są już w brzuchach ;)

Nasz taki podstawowy sprawdzony przepis, z którego korzystają dziewczynki podaję Wam poniżej, może ktoś będzie chciał skorzystać. ;)

2 szklanki mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
0,5 szklanki cukru
2 łyżeczki cukru waniliowego
2 łyżki kakao
1 jajko
0,5 szklanki oleju
1 szklanka mleka

+powidła (w naszym przypadku maliny w syropie

Suche składniki mieszamy w jednej misce, mokre w drugiej i łączymy delikatnie wszystko razem.
Pieczemy 25 minut w 180 stopniach C




Wiecie jaki jest minus mieszkania w bloku, nie wszystkie mieszkania mają piwnicę. My właśnie kosztem dużego balkonu, nie mamy piwnicy. Z tego właśnie względu nie mogę robić przetworów na zimę, bo o ile czas by się jeszcze znalazł, ale nie mam gdzie tego trzymać. Dlatego uwielbiam zamawiać gotowe przetwory z dostawą do domu. Dla mnie to wygoda, ale również wsparcie polskich przedsiębiorstw. Dodatkowo takie wyroby są naturalne więc to nie to co mamy w sklepach. 
Już spory czas temu poznałam Spiżarnię Smaków, z tym że wtedy postawiłam na naturalne soki oraz miody. A teraz mój wybór padł na konfitury. 
A tak pozostając w temacie konfitur i owoców, to polecam Wam cytryny z żurawiną w zalewie, towarzyszyły nam całą poprzednią zimę i miały sporo amatorów. Nawet moja córka, która nie przepada za herbatą z cytryną cichaczem je sobie wrzucała. ;)

Znalazłam jeszcze krem orzechowy z tej samej serii co ciasteczka i jeżeli smakuje tak samo, to można go jeść łyżkami, co nie byłoby za mądre, ale łasucha ciężko powstrzymać. ;)

Lubicie piec słodkości?
A może też robicie to razem z dziećmi?

3 komentarze:

  1. Ale super :) świetny sposób na wspólne spędzanie czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W czasie pandemii bardzo duzo pieczemy z dziećmi. ��

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Blanka beauty&lifestyle , Blogger