Pomysł na rozwijający zmysły prezent
Grudzień jest dla nas miesiącem ciężkich wyborów, mamy kumulację okazji: Mikołajki, urodziny i Święta, a dodatkowo wszystko podwójnie. Ciągle mam wrażenie, że córki już wszystko mają, a zabawki są wszędzie, mimo, że na bieżąco staram się ich pozbywać.
W dobie dzisiejszych technologii uważam, że ciężko jest zaciekawić dziecko np. grami planszowymi, chociaż jak na razie moje córki jeszcze się nie zniechęciły.
Mamy 2-3 latków na pewno znają problem malowania po ścianach czy meblach, niestety nie ominęło to i nas. Córka upodobała sobie biały parapet, z którego dość opornie schodził długopis. Białe kartki z bloku? Kolorowanki? Szybko się nudzą. Jednak znalazłam sposób na małego malarza:
Już sama szata graficzna sprawia, że zabawka staje się atrakcyjna. Tutaj mamy dodatkowe ułatwienie w postaci podróżnego pudełka więc możemy zabrać karty i mazaki ze sobą np. w podróż. Dziecko będzie miało zajęcie, a dzięki uroczej saszetce nie pogubi elementów.
Gramy na dwa sposoby, ze starszą córką według zasad, kto pierwszy odwzoruje kolory. Dzięki temu dziecko ćwiczy zapamiętywanie oraz szybkość w podejmowaniu decyzji, ponieważ mazaki są do wspólnego użytku.
Młodsza córka gra według swoich zasad, przeważnie obserwuje nas z boku i maluje na swoich kartach według własnego uznania. ;)
W zestawie mamy: 55 kart, 5 kart punktacji, 6 suchościeralnych mazaków oraz sakiewkę do schowania gry.
Podczas kolorowania musimy trzymać się zasad, w innym wypadku nie otrzymamy punktów.
- podczas malowania można mieć w ręku tylko jeden mazak, jeżeli chcemy skorzystać z innego, poprzedni trzeba odłożyć, dodatkowo musi być zatkany
- obszar należy pokolorować w całości, a do tego nie można wychodzić za linię
- jeżeli już zaczniemy malować jednym kolorem, nie możemy go zetrzeć
- no i oczywista rzecz, nie wolno podglądać drugiej strony karty
Podsumowując, gra niewielka gabarytowo, a więc możemy ją z powodzeniem zabrać ze sobą. Dodatkowo rozwija zmysły u dziecka, wzmaga ćwiczenie pamięci oraz szybkości i dokładności.
- podczas malowania można mieć w ręku tylko jeden mazak, jeżeli chcemy skorzystać z innego, poprzedni trzeba odłożyć, dodatkowo musi być zatkany
- obszar należy pokolorować w całości, a do tego nie można wychodzić za linię
- jeżeli już zaczniemy malować jednym kolorem, nie możemy go zetrzeć
- no i oczywista rzecz, nie wolno podglądać drugiej strony karty
Podsumowując, gra niewielka gabarytowo, a więc możemy ją z powodzeniem zabrać ze sobą. Dodatkowo rozwija zmysły u dziecka, wzmaga ćwiczenie pamięci oraz szybkości i dokładności.
Lubicie grać z dziećmi?
Jakie gry najczęściej wybieracie?
bardzo ciekawa zabawka, ja mam problem bo nie wiem co mam podarować chrześniakowi, ma 3 latka.
OdpowiedzUsuńCzęsto miewam podrzucane do opieki dzieci mojego kuzyna, uwielbiają malować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moncia Lifestyle
Nie widziałam takiej gry, ale fajnie się prezentuje. Myślę że mój mały chętnie by ją przygarnął.
OdpowiedzUsuńMój kuzyn uwielbia takie gry:)
OdpowiedzUsuń