Zdrowe śniadanie do szkoły

Zdrowe śniadanie do szkoły

Śniadanie do szkoły nie musi być nudne!

Jeszcze za moich czasów do szkoły brało się głównie kanapki, a od czasu do czasu kupowało się coś w sklepiku szkolnym. Aktualnie mamy dużo szerszy wachlarz możliwości, jednak nie wszyscy z tego korzystają. Często widzę, że dzieci przynoszą wielkie śniadaniówki do szkoły, bynajmniej nie wypełnione zdrowym jedzeniem. Z przerażeniem patrzę jak dzieci w 1 klasie dostają na śniadanie baton plus napój gazowany, a czasem jeszcze pieniądze do automatu ze słodkościami. 


Posiłki są naszym paliwem więc muszą być pełnowartościowe. Szczególnie jest to ważne w przypadku dzieci, które rosną i z powodu braku pożywnego jedzenia mogą mieć problemy ze skupieniem się w szkole, a co za tym idzie problemy w nauce. Dlatego warto poświecić chwilę wieczorem czy wstać wcześniej, żeby przygotować dziecku coś wartościowego do szkoły. 

Moje córki uwielbiają kolorowe śniadania, co prawda nigdy nie miały problemów z jedzeniem owoców i warzyw więc być może mam łatwiej w tym temacie, ale warto próbować i przekonywać dzieci do zdrowego jedzenia. 

Oprócz standardowej kanapki z wędliną, serem i warzywami, moje córki dostają również świeże owoce lub musy owocowe, zależnie na co mają ochotę. Warto również dać dziecku wafle ryżowe do pochrupania lub zdrowe muffinki na słono lub słodko. Czasem pieczemy też chlebek bananowy i kroimy na plasterki w śniadaniówki. 

Sprawdzają się u nas również marchewki pokrojone w słupki czy pomidorki koktajlowe. Czasem córki biorą też serki czy jogurty

Jednak największe zainteresowanie jest wszelkiego rodzaju placuszkami. Możliwości jest bardzo wiele więc w tej kwestii nie ma nudy. Co raz to dobieramy inne dodatki, ale najlepsze są zawsze z owocami. Największym zainteresowaniem cieszą się racuchy, bo okazało się, że również dokarmiany część klasy. Cieszę się, że innym dzieciom również smakuje, ale z drugiej strony szkoda, że ich rodzice nie pomyślą o urozmaiceniu śniadań do szkoły swoim dzieciom. 



Aktualnie to właśnie domowe racuchy są u nas najczęstszymi gośćmi na drugie śniadanie, ale sama je bardzo lubię i często biorę jako drugie śniadanie. Zrobienie ich jest bardzo proste, a niedawno okazało się, że może być jeszcze prostsze i szybsze. Polskie Młyny oferują nam różne gotowe mieszanki, o dobrych składach, z których możemy wyczarować np. zdrowe racuchy dla dzieci do śniadaniówki. Wystarczy dodać dwa składniki i gotowe. Ja nie posypuję ich cukrem pudrem, a w zamian nakładam owoce. Dzieci mają wybór czy zjedzą je razem czy owoce zjedzą osobno. Racuchy są bardzo dobre również bez żadnych dodatków. 


Tak naprawdę szykując śniadanie dla swojego dziecka, warto się zastanowić co my dorośli jemy na drugie śniadanie i czy w ogóle znajdujemy na nie czas. Ja oprócz tego, że nie wyobrażam sobie wyjścia z domu bez kawy, staram się również w miarę zdrowo jeść. Odkąd zmieniłam swoje nawyki zdecydowanie lepiej się czuję, rzadziej boli mnie głowa (a kiedyś miałam z tym spory problem), ale przede wszystkim warto dać dobry przykład dzieciom, bo one uczą się z obserwacji dorosłych, a nie pustych przemów. 

A jak wyglądają śniadaniówki Waszych dzieci?


Kilka propozycji na Dzień Kobiet

Kilka propozycji na Dzień Kobiet

8 marca zbliża się wielkimi krokami, a Ty w dalszym ciągu nie wiesz co kupić bliskiej kobiecie na prezent? A może jesteś jak ja i lubisz sama siebie obdarowywać prezentami? Ja uważam, że warto siebie rozpieszczać i przede wszystkim na sobie nie oszczędzać. Już dawno za mną ten etap kiedy sobie żałowałam każdej złotówki, a na dzieci szło wszystko. Teraz złapałam balans i uważam, że warto inwestować w dzieci jak i w sobie, po równo. ;)


Wybierając prezent z okazji Dnia Kobiet pamiętać, by dostosować upominek do danej osoby oraz łączącego Was poziomu zażyłości. Wato pamiętać o koleżankach z pracy i również im przygotować jakiś miły drobiazg, ale też nie można zapominać o małych kobietkach tzn. naszych córkach. Ja zawsze staram się przygotować im jakiś mały upominek, żeby wiedziały, że i o nich się pamięta w tym dniu. Na dobrą sprawą mają całkiem dobrze, bo dzień dziecka również obchodzą. ;))


Jedyne za czym nie przepadam to wielkie bukiety kwiatów, szybko tracą swój urok i lądują w koszu, tak naprawdę bardziej ucieszyłabym się z kwiatka doniczkowego, który mimo, że może nie prezentuje się tak uroczyście jak bukiet róż, ale jest zdecydowanie bardziej praktyczny. 

Najlepszym prezentem dla kobiety, jest ten dany z serca i przede wszystkim nie kupiony w sklepie obok. Idealne w tej kwestii są prezenty personalizowane, po których od razu widać, że ktoś spędził czas wybierając to dla nas, a nie kupić przypadkową rzecz w sklepie na szybko. 
Moim zdaniem nie ważny jest koszt, ważny jest czas spędzony tego dnia razem i drobny upominek. 

Co zatem wybrać pośród tylu propozycji?

Warto się zastanowić co lubi dana kobieta, jedne wolą prezenty eleganckie, inne zabawne, a jeszcze inne praktyczne. Tutaj warto kierować się preferencjami, a na pewno prezent będzie udany! 


Kubki sprawdzają się przy praktycznie każdej okazji. Jeżeli o mnie chodzi to uwielbiam szczególnie te duże. W sklepie koszulkowy.pl mamy całą moc przeróżnych kubków na różne okazje, na Dzień Kobiet również znajdziemy coś specjalnego dla każdej kobiety, małej i dużej. A ode mnie taka propozycja życiowego kubeczka, który wybrałam sobie do pracy na kawę: Kubek "Nic tak nie denerwuje kobiety jak wszystko". Uważam, że takie drobiazgi w formie kubków potrafią nie raz poprawić humor w zły dzień. ;)



Personalizowane poduszki to również dobry pomysł na prezent, szczególnie dla bliskiej kobiety. Taką poduszką możemy sprawić, że będzie o nas myślała każdego dnia podczas zasypiania. ;) Uwielbienie do wszelkiej maści poduszek moje córki również odziedziczyły po mnie, bo w naszym mieszkaniu są ich naprawdę pokaźne ilości. Poduszki z napisami będą nie tylko miłym prezentem, ale także ciekawym elementem wyposażenia wnętrza. 


Kwiaty, perfumy, kubek czy ładna poduszka, nieważne jaki to będzie prezent, ważne, żeby był specjalnie przygotowany dla danej osoby. Nawet najmniejszy drobiazg dany z czułością, cieszy bardziej niż wielki bukiet kwiatów kupiony na siłę, pamiętajmy o tym! ;)
Świetnym pomysłem jest również wspólne wyjście, można przygotować wspólny wieczór przy świecach czy też wspólne SPA, a może przeciwnie wyścigi na gokartach? ;) 

Tak naprawdę ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia, bo propozycji jest sporo. Ważne, żeby w tym wyjątkowym dniu nie zapominać o kobietach, zarówno o tych małych jak i tych dużych. 



Buła, Kot, Koza, Ser, Pizza - Na opak / Velonimo

Buła, Kot, Koza, Ser, Pizza - Na opak / Velonimo

Mam wrażenie, że gry planszowe z roku na rok coraz bardziej odchodzą w cień na rzecz elektroniki. A przecież nic bardziej nie rozwija umysłu dziecka jak właśnie gra planszowa. Moc kombinowania, analitycznego myślenia czy też kreatywności jakie dają planszówki są mocno niedoceniane.
U nas od lat planszówki królują i mimo, że czasem muszę po raz tysięczny grać w tą samą grę, to ciszę się, że córki nadal to lubią. 



Weź udział w szalonym wyścigu kolarskim, wygrywaj poszczególne etapy, zdobądź jak najwięcej punktów i zgarnij prestiżowy trykot w marchewkę z groszkiem!

Velonimo to dynamiczna gra, w której rywalizujemy o to, kto pierwszy pozbędzie się wszystkich kart z ręki. Aby robić to jak najefektywniej, należy łączyć je w zestawy według wartości lub kolorów. Kluczem do zwycięstwa będzie strategiczne myślenie i rozsądne gospodarowanie swoimi siłami poprzez trafne wybieranie momentów na atak i odpoczynek.


Veloimo to karciana gra, która cieszy oko świetną grafiką, idealna do rozegrania z rodziną czy znajomymi. Jest bardzo prosta i składa się z 5 rund, w każdej z nich obywamy jeden etap wyścigu kolarskiego. Oczywiście każdy z poziomów jest trudniejszy.
Zasady są takie, że musimy pozbyć się wszystkich kart, jednak nie warto robić tego od razu, bo gra wymaga od nas sprytu i odpowiedniego doboru kart, żeby wyjść na prowadzenie w grze. Mam wrażenie, że gra wciągnęła mnie równie mocno co moje dzieci. Do wygranie jest zacna nagroda, a mianowicie koszulka lidera w marchewki z groszkiem. 
Duży plus za nieskomplikowane zasady, bo często schodzi dużo czasu na samo zapoznanie się z zasadami gry, a także wielki plus na przepiękną grafikę, która umila grę. 








Buła, Kot, Koza, Ser, Pizza! Wykładaj karty w rytm tej niecodziennej wyliczanki, a gdy wypowiedziane słowo pasuje do obrazka, klepnij kartę ręką, nakrywając ją. Ten, kto będzie ostatni, zabiera wyłożone karty, a zwycięży gracz, który pozbył się wszystkich!

Pamiętasz inny układ słów z tytułu? Tym gorzej dla Ciebie, bo jest już nieaktualny! Buła, Kot, Koza, Ser, Pizza - Na opak wywraca do góry nogami nie tylko wyliczankę, ale i same karty. Ich odwrócone wersje będą wymagały zupełnie innego reagowania. Uważaj i nie daj się zmylić, a zwycięstwo będzie na wyciągnięcie ręki!




Mamy tą grę w wersji podstawowej i przyznam, że nadal jest z częstym użyciu. Dzięki małym gabarytom idealnie nadaje się do wzięcia w podróż czy na piknik.


W podstawowej wersji chodzi o to, że każdy z uczestników gry otrzymuje taką samą ilość kart i układa je obrazkami w dół. Pierwsza osoba wykłada swoją kartę mówiąc "buła", następna osoba odkrywa swoją kartę mówiąc "pizza". Analogicznie kolejna osoba mówi "Kot" ... Takie wymienianie trwa dopóki, któraś z osób nie trafi na 'swoją' kartę, czyli np. ma kota na karcie i powie 'kot'. Wtedy wszyscy kładą dłonie na stosie, a ostatnia osoba, która położyła dłoń zabiera cały stos do swojej talii. Zadaniem jest pozbycie się wszystkich swoich kart.

Nowa wersja może okazać się trudna dla osób, które znają już podstawową wersję "Buły", bo na początku trudno jest przyzwyczaić się do nowego układu słów. Dodatkowym utrudnieniem są karty z pandami, łosiami i lwami morskimi. Trochę zaburza to nasz rytm gry, ponieważ musimy skoordynować naszą rękę i oko, a to wcale nie takie łatwe.

Buła to nie tylko gra dla dzieci, to idealna gra na wszelkie imprezy, niesamowicie rozluźnia atmosferę i sprawia, że wszyscy się świetnie bawią.

Polecam zarówno wersję podstawową jak i Bułę na opak, bo ciężko wybrać jedną. Najlepiej mieć obie! ;) Obie gry znajdziecie w  sklepie Rebel.pl

STARS FROM THE STARS oczyszczająca pianka-chmurka do mycia twarzy

STARS FROM THE STARS oczyszczająca pianka-chmurka do mycia twarzy

W świetlistej galaktyce na planecie świadomej pielęgnacji powstały nieziemskie formuły, bogate w najlepszej jakości naturalne, wegańskie składniki. Space Face to seria gwiezdnych produktów do najdelikatniejszej we wszechświecie pielęgnacji skóry twarzy. Rewitalizujące formuły z naturalnymi ekstraktami przywracają skórze równowagę i sprawiają, że Twoja pielęgnacja będzie świadoma, skuteczna i najlepsza z możliwych!

MAGIC CLOUD pianka-chmurka do mycia twarzy przeznaczona jest do każdego rodzaju skóry, również tłustej i mieszanej. Delikatnie oczyszcza bez wysuszania i uczucia ściągnięcia. Redukuje niedoskonałości i zaskórniki.

Naturalne składniki aktywne:
- łagodne substancje myjące skutecznie i zarazem delikatnie usuwają zanieczyszczenia.
- zielona herbata działa detoksykująco, zwalcza wolne rodniki i matuje.
- arbuz, granat i kaktus księżycowy odżywiają, regenerują i energizują skórę.



Aqua, Sodium Cocoyl Glutamate, Caprylyl/Capryl Glucoside, Glycerin, Cereus Grandiflorus (Cactus) Flower Extract, Citrullus Lanatus Fruit Extract, Punica Granatum Fruit Extract, Camellia Sinensis Leaf Extract, Citric Acid, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sorbic Acid, CI 14720, Parfum.


Marka STARS FROM THE STARS słynie z kolorowych i pięknie pachnących kosmetyków. Sama uwielbiam ich produkty, bo nie dość, że cieszą oko to jeszcze sprawdzają się u mnie i przede wszystkim pięknie pachną. Pianka jest w ślicznym opakowaniu, które aż zachęca do używania. 

Pianka faktycznie jest lekka jak chmurka, idealnie się ją nakłada na skórę, jest przy tym bardzo delikatna, nie mniej jednak nie umniejsza to jej skuteczności, bo oczyszcza naprawdę przyzwoicie. Przeważnie po użyciu produktów oczyszczających miałam problem ze ściągnięciem skóry, ale pianka nie powoduje takiego uczucia. 
Przed użyciem pianki zawsze usuwam makijaż płynem micelarnym, pianką zmywam pozostałości, żeby oczyścić skórę, to bardzo ważny krok, który często jest pomijany w pielęgnacji. 
Na tak oczyszczoną skórę nakładam: hydrolat, krem i serum. Moja cera od jakiegoś czasu jest w dobrym stanie i pianka tego nie zmieniła, także jest bezpieczna nawet dla skóry wrażliwej. 


Podsumowując, w tym przypadku delikatność idzie w parze ze skutecznością, skład również mamy całkiem ładny, a wszystko dopełnia piękna grafika. 






VIANEK INTENSYWNIE REGENERUJĄCA KURACJA DO DŁONI

VIANEK INTENSYWNIE REGENERUJĄCA KURACJA DO DŁONI

Regenerująca kuracja - maska do dłoni przeznaczona jest do intensywnej pielęgnacji wymagającej skóry dłoni. Nawilża, odżywia i zmiękcza dzięki połączeniu emolientów (olej z pestek winogron, olej z wiesiołka, masła avocado i shea) i humektantów (gliceryna, mleczan sodu, mocznik). Lecytyna pozwala odbudować barierę lipidową, zapewniając ochronę przed wysuszeniem. Ekstrakt z koniczyny czerwonej działa przeciwstarzeniowo i poprawia elastyczność skóry. Maskę najlepiej stosować po wcześniejszym złuszczeniu dłoni przy pomocy peelingu. W zestawie znajdują się bawełniane rękawiczki.





W okresie zimowym nasza skóra dostaje dość mocno w kość. Ja źle znoszę zimne miesiące i moja skóra również woli cieplejsze okresy.

Kuracja jest odpowiednią nazwą, bo krem faktycznie widocznie regeneruje naszą skórę i sprawia, że nie wygląda dobrze na chwilę, ale nawilżenie i regeneracja są dogłębne. Moja skóra ogólnie jest raczej normalna, ale w okresie jesienno-zimowym staje się szorstka, pęka i ciężko ją nawilżyć na dłużej. Wiele kremów daje mocno powierzchowne efekty. 


Konsystencja kremu jest bardziej gęsta, czuć go na dłoniach, nie wchłania się całkowicie. Mimo wszystko jest go bardzo łatwo rozsmarować. Jeżeli chodzi o zapach, to nie jest jakiś mocno perfumowany, powiedziałabym nawet, że jest to połączenie naturalnych składników więc zapach dla wielu osób może być średni, ale w tym wypadku chodzi o walory regeneracyjne i odżywcze, nie zapachowe. Tym bardziej, że i tak zakładamy rękawiczki więc zapach zostaje zneutralizowany. 

Bardzo dużym plusem są rękawiczki dołączone do kremu i razem z dobrym składem kremu, robią one całą robotę. 
Samo spanie w rękawiczkach nie jest zbytnio komfortowe, ale dla efektu naprawdę warto się poświęcić. Rękawiczki jakościowo są dobrze wykonane, porządna bawełna, która nie podrażnia skóry rąk. 

Dłonie po takiej nocnej kuracji są odżywione, niesamowicie miękkie, a wszelkie skórki wokół paznokci zniknęły. Krem bazuje na naturalnych składnikach, które wnikają głęboko w skórę. 

Podstawą dobrego wchłonięcia się produktu jest peeling dłoni przed nałożeniem kremu. Nanosimy grubszą warstwę kremu i zostawiamy chwilę, żeby krem się wchłoną, a nadmiar wmasowujemy w skórę. Następnie na noc zakładamy rękawiczki i rano cieszymy się pięknym efektem.

Marka Vianek od dawna zachwyca świetnymi produktami, mam nadzieję, że będzie tak dalej, bo uwielbiam ich perełki. 




PURE BEAUTY |  REALLY LOVELY

PURE BEAUTY | REALLY LOVELY

Od samego początku istnienia Pure Beauty zachwyca grafiką i za każdym razem kiedy widzę piękną grafikę, zastanawiam się czy można wymyślić coś lepszego? Otóż można. Każda z grafik jest moim zdaniem bardzo dopracowana i nie można jej nic zarzucić. Kiedy zobaczyłam grafikę z kotem pomyślałam sobie, że to najpiękniejsza grafika do tej pory, a chwilę później przyszła mi myśl, że już nie raz tak myślałam. Jestem bardzo ciekawa czym jeszcze Pure Beauty zaskoczy, bo ta edycja to mistrzostwo, szczególnie dla kociarzy. ;)


Podaruj sobie odrobinę radości, przygotuj się na zastrzyk energii i ukochaj siebie, tak jak na to zasługujesz. Nasza wyjątkowa edycja REALLY LOVELY jest jak powiew świeżości w szalonej, niespotykanej do tej pory formie. Zaufaj nam – to dawka szczęścia wprost do Twoich drzwi!




Przenieś się do chmur, by w ułamku sekundy odkryć ich delikatność i puszystość. Podaruj je swojej skórze, aby poczuć wyraźne oczyszczenie bez wrażenia ściągnięcia i wysuszenia.

Marka słynie z kolorowych i pięknie pachnących kosmetyków. Sama uwielbiam ich produkty, bo nie dość, że cieszą oko to jeszcze sprawdzają się u mnie i przede wszystkim pięknie pachną. 



Łączy w sobie delikatne cząsteczki pudrowe i nawilżające oleje dla efektu matowych, ale nawilżonych i miękkich ust.

Bardzo lubię produkty Pierre Rene, jednak pomadka trafiła się w zupełnie nie pasującym mi kolorze, a szkoda, bo zapowiada się ciekawie. 



Delikatnie oczyszcza i długotrwale odświeża, daje uczucie nawilżenia skóry. Formuła zawiera łagodne substancje myjące, aby nie naruszać naturalnej bariery fizjologicznej.

Cieszę się, że coraz więcej marek wypuszcza naturalne produkty do higieny intymnej. Sama chętnie po nie sięgam, a dodatkowo bardzo lubię markę Miya, dlatego tym bardziej chętnie wypróbuję. 



Naprawia strukturę skóry, długotrwale ją matuje normalizując wydzielanie sebum oraz zwęża pory zmniejszając ich widoczność.

Używam właśnie kremu pod oczy z tej serii, dlatego świetnie się składa, że w tym pudełku znalazło się również serum do twarzy. Jestem ciekawa jak sprawdzi się w duecie. \



To sposób na szybką i skuteczną regenerację uszkodzonych kosmyków. Żelowo-kremowa formuła działa na włosy już od momentu nałożenia.

Słyszałam wiele poleceń na temat tego produktu, jednak nie wiem jak moje cienkie włosy zareagują na taką dawkę 10w1. Nie mniej jednak nie przekonam się dopóki nie spróbuję. 



Skutecznie zapobiega nieprzyjemnemu zapachowi i nieestetycznym, mokrym plamom na ubraniach.

Do tej pory nie sprawdzały się u mnie dezodoranty naturalne i generalnie nie przepadam za nimi, bo ciężko znaleźć skuteczny. Nie mniej jednak moja mama lubi takie wynalazki więc jestem ciekawa jej opinii. 



Wegańskie serum z silnie skoncentrowanym [3,5%] kompleksem witaminy C, niacynamidu i kwasu salicylowego.

Ciekawą sprawą jest wegańskie serum, widzę, że coraz więcej marek tworzy produkty wegańskie. Mam na razie w użyciu inne produkty, ale zostawię sobie do późniejszych testów. 



Bogata, gęsta i wzmacniająca formuła o działaniu regenerującym, nawilżającym i odżywczym. Maska sprawia, że włosy wyglądają świeżo, są puszyste i łatwo się rozczesują bez efektu elektryzowania. Odczuwalnie zmiękcza i wygładza włosy.

Uwielbiam kokosowe produkty, dopieszczają moje zmysły szczególnie po ciężkim dniu. Maska od razu poszła w ruch i przyznam, że świetnie działa na włosy. Szkoda, tylko, zapach nie utrzymuje się dłużej na włosach. 



Przeznaczona do intensywnej pielęgnacji wymagającej skóry dłoni. Nawilża, odżywia i zmiękcza dzięki połączeniu emolientów i humektantów. Pozwala odbudować barierę lipidową, zapewniając ochronę przed wysuszeniem. Działa również przeciwstarzeniowo i poprawia elastyczność skóry.

To coś czego aktualnie potrzebowałam. Szybko marznę w ręce, a co za tym idzie skóra staje się napięta i szorstka. Rękawiczki z dobrym kremem do idealny sposób na takie problemy. 




Idealne do każdego rodzaju skóry. Przywraca młody wygląd, nawilża i ujędrnia. Zawiera starannie wyselekcjonowane składniki naturalne.

Na olejowe serum raczej się nie zdecyduję z obawy o zapchanie mojej dość wrażliwej cery. Myślę, że taka kuracja byłaby za bogata, ale serum wygląda ciekawie to muszę przyznać.  



Odświeżająco-kojąca formuła, która przywraca odpowiednie pH. Pozostawia nawilżoną skórę bez uczucia dyskomfortu.

Bardziej od toników preferuję hydrolaty, jednak tonik-esencja kusi, żeby wypróbować i zyskać w pielęgnacji trochę odmiany. 



Zachwycający koktajl rozświetlający, idealny na wyjątkowe okazje. Zatopiliśmy w nim mnóstwo mieniących się drobinek. Nasycony naturalnymi olejami i ekstraktem z białych trufli, zapewnia skórze odpowiednią dawkę energii, pielęgnacji i nawilżenia w wydaniu glamour.

Wizualnie koktajle wyglądają świetnie uwielbiam takie klimaty, jednak myślę, że zostawię je sobie na jakieś wyjścia, ze względu na obecność drobinek w składzie. 



Preparat zawierający liposomalną witaminę C zamkniętą w opatentowanej formule LIPOSHELL®. Do stosowania w zwiększonym zapotrzebowaniu na witaminę C. Bez cukrów, bez GMO, bezglutenowy, odpowiedni dla wegetarian i wegan.

Większa dawka witaminy C przyda się w okresie jesienno - zimowym do wzmocnienia odporności. Na co dzień również suplementuję witaminę C wraz z D i przyznam, że widzę działanie w postaci lepszej odporności. 



Moc nawilżenia, odżywienia i starannie wyselekcjonowane składniki wzmocnią barierę ochronną skóry, która odzyska komfort i miękkość, a Ty zauważysz szybką poprawę jej ogólnej kondycji.

W poprzednim boxie znalazła się emulsja do higieny intymnej, teraz mamy dwie wersje kremów, ja trafiłam na nawilżający, który będzie idealny na nadchodzącą wiosnę. 



Suplement diety na bazie mieszanki ziół, który wspiera naturalne detoksykacyjne właściwości wątroby. Zapewnia ochronę przed wolnymi rodnikami, utrzymując prawidłowe zdrowie oraz funkcjonowanie komórek. Zawiera 100% naturalnych składników aktywnych. Weź jedną kapsułkę wraz z pierwszym drinkiem, a rano obudzisz się gotowa do działania!

Na szczęście jestem już w takim wieku, że okres imprezowy praktycznie za mną, ale myślę, że warto mieć w zapasie takie cudo, bo na pewno się kiedyś przyda. ;)



Podsumowując, grafika to petarda tego chyba nie trzeba mówić, nie mniej jednak zawartość również jest świetna, idealny pakiet pielęgnacyjno - naprawczy na okres zimowy. Zmysły także zostały dopieszczone pięknymi zapachami produktów. Co prawda ta wersja jest już wyprzedana, ale zachęcam do subskrypcji, żeby nie przegapić kolejnych! ;)



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Blanka beauty&lifestyle , Blogger